- Możecie mi
powiedzieć co wam do tych głupich łbów strzeliło?! – wrzasnął groźnym tonem
Paul. Tak jak można był się spodziewać, był na nas wściekły. Teraz właśnie
siedziałam u niego razem z Louisem, na przysłowiowym „dywaniku”.
- Daj spokój
– od razu przewróciłam oczami- Przecież nic się nie stało.
- Nic się
nie stało mówisz? – prychnął sarkastycznie mężczyzna. Gwałtownie wyszarpną z
szuflady jakieś gazety i wskazał na okładkę.
- „Louis
Tomlinson odbił dziewczynę swojemu najlepszemu przyjacielowi!” – przeczytał i
rzucił gazetą mi przed nos. – „Harry Styles damskim bokserem!”, ”Rozpad zespołu
One Direction przez dziewczynę!”, „Czy to już koniec związku Harrego Stylesa?!”
- czytał każdy tytuł rzucając głośno
gazetą o biurko przede mną.
- Dobra! –
wrzasnęłam przerywając mu – Okej masz rację, trochę namieszaliśmy, ale to nie
było zamierzone. Ty i tak chciałeś żeby o nas mówili więc proszę, masz. –
mówiąc to wskazałam na prasę.
- Ale nie
tak!
- Jesteś
przewrażliwiony – przewróciłam oczami i wstałam z krzesła, spojrzałam kątem oka
na Louisa, który siedział potulnie obok mnie nie odzywając się ani słowem.
- Siadaj! –
warknął Paul.
- Po co?! –
odezwałam się bezczelnie, patrząc na coraz bardziej czerwonego mężczyzny z
cwaniacki uśmiechem. – Myślałam, że już skończyłeś.
- Rose –
odezwał się cicho Louis, ciągnąc mnie za rękę abym usiadła.
- Nie życzę
sobie abyś się takim tonem do mnie odzywała! – upomniał mnie Paul, ale ja nie
zamierzałam być uległa. Nikt nie będzie nade mną stał i się pastwił jeżeli
zrobiłam wszystko, aby spełnić określony cel. To nie moja wina, że Louis
zaciągnął mnie do tego samochodu z fajką pokoju. Jeśli się czepiać jego słów to
prawda była taka, że sam kazał nam tylko przyjechać do NY, nie określił w jakim
stanie my mamy być…
- Rose, nie
myśl sobie, że jesteś nietykalna w każdej chwili mogę cię wylać. – po tych
słowach otworzyłam usta, ale zaraz je zamknęłam. Potrzebowałam tej chorej pracy
taka była prawda, nie mogłam jej tak szybko stracić jak pozostałe. Zacisnęłam
więc zęby i usiadłam, patrząc na Paula wzrokiem mordercy.
- Dobrze,
więc ustalmy nowe zasady – oznajmił już spokojniejszym tonem. – Od dzisiaj nie
ruszasz się dalej od Harrego niż 10 metrów.
- Co?! Chyba
sobie jaja robisz! Jeśli spędzę z tą owcą dłużej niż godzinę będziesz ją mógł u
rzeźnika szukać. – syknęłam oburzona.
- Rose nie
wiem czy ty dobrze zrozumiałaś, dzisiaj dostałaś ostrzeżenie jeden wybryk i
wylatujesz! – tymi słowami jeszcze bardziej mnie rozzłościł. Skoro mam być z
Harrym na każdym kroku okej, ale niech będzie pewien, że wykorzystam i to
przeciwko niemu. Rose O’Donnell się nie grozi, jak widać Paul będzie musiał się
jeszcze tego nauczyć.
- Dzisiaj
spędzasz dzień z Harrym, musicie się pokazać ludziom – oznajmił mi Higgins, a
następnie zwrócił się do Louisa – Ty dzisiaj nie wychodzisz z apartamentu, aż
do wywiadu który macie przeprowadzić. Jasne?
- Jak słońce
– odparłam z sarkazmem.
- Wspaniale
– uśmiechnął się do nas, ale nikt nie wysilił się aby go odwzajemnić – Preston
odprowadzi was do hotelu – dodał jeszcze gdy do biura wszedł inny mężczyzna. Wstałam
wściekła i z hukiem zasunęłam swoje krzesło, nienawidziłam tego uczucia bycia
pomiatanym przez innych. Chciałam, żeby Paul wiedział, że nie dam się łatwo
udobruchać.
Powlokłam
się za Louisem, nie odzywając się ani słowem, przed nami szedł ochroniarz
kierując nas w stronę wind.
- Jesteś
zła. – stwierdził Tomlinson przyglądając mi się uważnie.
- Nie.
Odzywaj. Się. Do. Mnie. – wycedziłam przez zęby, patrząc cały czas przed
siebie.
- Weź nie
przejmuj się Paulem, on czasem musi sobie pokrzyczeć żeby pokazać swoją
pozycję. – mówił nie zważając sobie na moją coraz większą irytację.
- Prosiłam
cię o zdanie? – warknęłam do niego odwracając głowę w jego stronę.
- Oj
przestań być taka cięta, to że Paul naruszył twoje wygórowane ego, nie znaczy
że masz prawo wyżywać się na wszystkim co się rusza.
- Ach tak!
Nie lepiej robić za bezmózgą ciotę i dawać się rozstawiać po kątach! –
wybuchłam krzycząc na cały korytarz, wylewając swoją złość.
- Odwołaj to
– powiedział rozkazująco.
- Bo co? –
zapytałam trącając go łokciem gdy czekaliśmy na nadjeżdżającą windę.
- Obrażam
się na ciebie. – oznajmił wyginając wargi w podkówkę, a ja zaśmiałam się
głośno.
- Takie
teksty to były groźby w przedszkolu – wykpiłam go, wchodząc do windy.
- Mów sobie
co chcesz, ja więcej się do ciebie nie odezwę póki mnie nie przeprosisz. –
zakomunikował mi unosząc dumnie brodę ku górze.
- Jesteś
śmieszny, jeżeli liczysz, że ja cię pierwsza przeproszę – prychnęłam, patrząc
na niego z politowaniem.
- Jeszcze
zobaczymy. – uśmiechną się chytrze do mnie. Nie będzie się do mnie odzywał
bardzo dobrze, w końcu odpocznę sobie od tego jego ciągłego kłapania dziobem…
- Serena! –
usłyszałam donośne nawoływania Nialla, więc kierując się za jego głosem,
weszłam do salonu, w naszym apartamencie, gdzie gdy tylko blondyn mnie zobaczył
obdarzył mnie szerokim uśmiechem.
- No w końcu
– westchnął zniecierpliwiony – Mam dla ciebie niespodziankę. – oznajmił ciesząc
się jak dziecko.
- Jaką? –
zapytałam zerkając na niego podejrzanie.
- Lou możesz
już wejść! – zawołał i przez drzwi przeszła stylistka chłopców. – Ta da! –
zawołał radośnie, a ja uniosłam jedną brew do góry.
- Nie
rozumiem.
- No jak to
nie rozumiesz, Lou przyszła, aby cię czegoś nauczyć, no żeby już dzisiaj mogłaś
jej pomóc jakoś bardziej niż pilnowanie Lux.
– po tych słowach łzy zebrały mi się w oczach. Nie wiedziałam, że
blondynek wziął sobie do serca moje słowa. Naprawdę to było słodkie, że wstawił
się za mną.
- Płaczesz?
– zapytał zdezorientowany – Wiesz jeśli coś źle zrobiłem to…
- Nie
wszystko w porządku – powiedziałam ścierając łzę, która spłynęła mi po policzku
– Dziękuje – szepnęłam jeszcze i przytuliłam się do niego.
- Fajnie, że
mogłem pomóc – odpowiedział słodko się rumieniąc.
- Możemy
zacząć? – zapytała Lou uśmiechając się do mnie pokrzepiająco.
- Tak jasne.
– pokiwałam głową starając się przywrócić swoje emocje do porządku.
- Dobrze,
więc potrzebujemy jakiegoś ochotnika… - ledwo te słowa padły z ust Lou, Zayn z
prędkością światła wyszedł z pokoju, za nim z małym opóźnieniem podążył Liam i
Harry. Obydwie przeniosłyśmy wzrok na Nialla, który nieświadomy niczego zajadał
sobie żelki, rozwalony na kanapie.
- Co? –
zapytał z pełną buzią widząc, że na niego patrzymy.
Po małym
przekupstwie Niall, w końcu zdecydował się aby zostać naszym królikiem
doświadczalnym. Lou zaczęła mi tłumaczyć jakich kosmetyków używa dla
poszczególnych chłopaków i tłumacząc jakie to ważne. Słuchałam jej uważnie
później stosując się do jej zaleceń zajęłam się blondynem. Gdy byłam już w
połowie pracy z hukiem otworzyły się drzwi wejściowe, przez które przeszła
wściekła Rose, a po chwili również i Louis. Brunetka od razu skierowała się do
naszego wspólnego pokoju, któregośmy dzieliły razem. Chłopak nic z zachowania
dziewczyny sobie nie robiąc, rozwalił się na kanapie nie daleko nas rozglądając
się.
- Gdzie
reszta? – zapytał po chwili.
- W pokojach
– odpowiedziała mu ich stylistka.
- Jak
rozmowa z Paulem? – zapytałam ciekawa.
- Mi to tam
wisi, jak widać Rose gorzej to znosi – wzruszył ramionami i włączył telewizor
skacząc po kanałach.
-
Pokłóciliście się. – stwierdziłam, nie przerywając układania włosów Nialla.
- Skąd
wiesz? – zapytał marszcząc brwi.
- Znam ją, a
wściekła Rose plus twoje gadanie może wróżyć tylko kłótnię. – wyjaśniłam biorąc
lakier do włosów i utrwalając fryzurę chłopaka.
- A czemu
myślisz, że to od razu moje gadanie? – zapytał naburmuszony.
- Louis –
spojrzałam na niego – Ty ciągle gadasz, buzia ci się nie zamyka, a Rose jak
jest wściekła potrzebuje chwili ciszy i tyle.
- Nie
prawda! – zawołał – Jeślibym chciał to potrafię się nie odzywać. – po tych
słowach Niall wybuchnął głośnym śmiechem.
- Stary, ty
nawet godziny byś nie wytrzymał – wyjaśnił gdy Louis spojrzał na niego spod
byka.
- Wszyscy,
ale to wszyscy zobaczycie dzień cichego Tomlinsona . – oznajmił i obrócił się
do telewizora, gdy wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać.
-
Wróciliście już? – zapytał Harry wchodząc do salonu – Rose u siebie? – zadał
kolejne pytanie gdy dostał tylko potaknięcie bruneta.
- Tak, ale
nie radzę tam iść – z westchnięciem przemówił w końcu Louis.
- Chyba
miałeś być cicho- mruknęła Lou, ale Tommo pokazał jej tylko język.
- Ale czemu
nie mam tam iść? – zapytał Hazza zdezorientowany.
- No, bo
chcesz żyć? – odpowiedział mu pytaniem przyjaciel.
- Ale my już
musimy wychodzić, bo inaczej później spóźnimy się na wywiad – jęknął patrząc na
zegarek.
- Daj, jej 5
minut, to może przeżyjesz. – ostrzegłam go siadając w końcu po ukończonym moim
dziele. Horan wziął lusterko w dłoń i po chwili uśmiechnął się do mnie,
pokazując kciuki w górze.
- W dupie
mam jej te humorki – warknął i wszedł do pokoju.
-
Ostrzegałam! – zawołałam jeszcze za nim.
- Obstawiamy
ile czasu wytrzyma? – zaśmiał się Niall, gdy wszystkie nasze oczy zostały
utkwione w drzwiach za którymi dopiero co zniknął Harry.
- 2 minut –
krzyknął Louis.
- Nawet nie
minuta – mruknęłam, a blondyn mi przytaknął. Moje potwierdzenia się sprawdziły,
gdy usłyszeliśmy wściekłe krzyki Rose i jakiś huk, a po chwili Hazza wyszedł z
pokoju osłaniając się rękami przed lecącym butem.
- Wygrałam!
– krzyknęłam przybijając piątkę z blondynem.
- Ona jest
chora psychicznie – powiedział z komiczną miną wskazując na drzwi.
Tak jak
myślałam Rose potrzebowała chwili, aby się wyciszyć. Po paru minutach wyszła z
pokoju i udała się z Harrym jak się okazało na zakupy. Sama miałam jakieś złe
przeczucia co do tego, bo Rose nie znosiła chodzić po sklepach, a dołożyć do
tego jeszcze Harrego to wiadomo, nie skończy się to za dobrze. Ale cóż mogłam
zrobić jeśli Hazza nigdy nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby być w
błędzie…
Lou
pożegnała się wkrótce po tym jak loczek z brunetką opuścili apartament,
tłumacząc że musi się zająć Lux. Tak więc zostałam sama z chłopakami, którzy
nie pozwolili mi się nudzić. Louis od razu zaproponował mi abym zagrała z nim w
Fife, lecz niestety jestem marnym graczem, ale zdobyłam przynajmniej jeden gol.
Widząc moją grę Liam zlitował się mnie zastąpić. Tak więc wylądowałam na
kanapie z Niallem, który opowiadając mi zabawne historię zajadał się tym razem
chipsami. Spokojne szybko lecące popołudnie zakłócił nam głośny śmiech, Zayna
który siedział przed laptopem.
- Zobaczcie,
co dzisiaj Rose wymyśliła – ledwo to powiedział wokół laptopa zebrali się
wszyscy, patrząc w ekran. Mulat puścił nam jakiś filmik nagrywany przez fankę w
jakimś sklepie z bielizną. Po chwili chichotów ze strony nagrywającej pokazał
nam się obraz brunetki całującej się z Harrym, która wciągnęła go do
przebieralni. Już myślałam, że to będzie koniec, ale Rose nie byłaby sobą gdyby
na tym skończyła. Ze przebieralni zaczęły dochodzić jakieś dzikie jęki
dziewczyny, a ja się załamałam. Chłopcy za to wybuchli głośnym śmiechem, no a
czego innego się po nich można było spodziewać?
- Myślicie,
że oni tam naprawdę… - nie pozwoliłam skończyć tego dania Tomlinsonowi i
trzepnęłam go ręką w tył głowy.
- Louis,
jeśli naprawdę myślisz, że ona przespała by się z Harrym w jakiejś przebieralni
to naprawdę jesteś chory – warknęłam na niego, broniąc przyjaciółki.
- Ze mną się
całowała to skąd wiesz, na co ją stać z Harrym – uśmiechnął się do mnie
cwaniacko.
- Całowała
się z tobą?! – krzyknęłam z niedowierzaniem.
- Opss…
Chyba tego nie miałem wam mówić – odpowiedział wzruszając ramionami niewinnie,
a chłopcy zaczęli się z niego śmiać.
- Patrzcie
teraz – zwrócił nam uwagę Zayn i znowu popatrzyliśmy na ekran laptopa na którym
pokazał nam się Harry zapinający swoją koszulę, oraz Rose poprawiająca włosy.
- I teraz mi
powiedzcie, że oni nic tam nie robili – zaśmiał się głośno Tomlinson.
Chodziłam w
kółko patrząc na zegarek. Rose z Harrym gdzieś zaginęli. Mieli już dawno
wstawić się na wywiad, a ich niema. Paul chodzi zdenerwowany przeklinając moją
przyjaciółkę pod nosem. Cóż się dziwić jak za każdym razem ktoś z nią przebywa
to znika bez śladu. Moje złe przeczucia z minuty na minutę się pogłębiały za
pięć minut chłopcy wychodzą, a ich nadal nie ma. Nagle moja komórka zawibrowała
mi w ręce, nerwowo zerknęłam na wyświetlacz i gdy zobaczyłam tam imię brunetki
odetchnęłam z ulgą.
- Gdzie wy
jesteście? – syknęłam od razu do słuchawki.
- W szpitalu
– odpowiedziała zmęczonym głosem.
- Co w jakim
szpitalu? Co się stało? Co ci jest? – zdenerwowałam się jeszcze bardziej.
- Nic mi nie jest mam tylko parę szwów na
głowie, a Harry złamany nos. Mieliśmy mały wypadek, ale nic się nie martw, jak
wrócicie z wywiadu będę już w domu. – zapewniła mnie spokojnym głosem, a ja
odetchnęłam z ulgą.
- Proszę cię
przekaż to Paulowi, żeby znowu nie było, że to moja wina. – po krótkim zapewnieniu
jej, że to zrobię dziewczyna rozłączyła się. Teraz na mnie spadła ta czarna
robota iść do Higginsa.
Padłam na
moje miękkie łóżko i rozkoszowałam się tym spokojem wokół mnie. W końcu
wróciłam ze szpitala, dostałam jakieś środki przeciwbólowe przez które czułam
się lekko na odlocie. Kiedy już zaczęłam już odpływać w ramiona Morfeusza
trzasnęły drzwi, co oznaczało tylko jedno, zespół wrócił z wywiadu, aż jęknęłam
przeciągle na tą wieść. Do pokoju parę minut później wpadła, rozhisteryzowana
Serena.
- Rose
wszystko w porządku? – zapytała siadając obok mnie.
- Tak
przecież mówiłam ci – jęknęłam cicho.
- Opowiedz
mi co się dokładnie stało, bo Harry w salonie tylko mruczał coś, że to wszystko
przez ciebie. – tymi słowami znów przez tego pedała zawrzała we mnie
wściekłość.
- No jasne,
raz mu walnąć ten krzywy nos to mało – warknęłam.
- To ty
złamałaś mu nos? – zapytała z niedowierzaniem Serena.
- Nie patrz
tak na mnie, nazwał mnie kurwą sprzedającą się za pieniądze, no to nie
wytrzymałam, po za tym sam się prosił – powiedziałam wzruszając ramionami
patrząc w sufit.
- Oddał ci,
czy jak bo nie rozumiem skąd te szwy ? – zapytała przyglądając się opatrunkowi
na moim czole.
- Nie no co
ty – przewróciłam oczami – Tak zaczynając od początku to był zły, za sfingowany
seks w przebieralni, tak więc pokłóciliśmy się w samochodzie, jak mu
przywaliłam to akurat Preston tak gwałtownie zahamował, że bez pasów poleciałam
do przodu waląc głową po przednie siedzenie, no i cała historia. – wyjaśniłam
wszystko krótko nie chcą ciągłych pytać zadawanych przez blondynkę, wiedziałam,
że jak wszystkiego się nie dowie to nie odpuści.
- Całowałaś
się z Tomlinsonem? – zapytała nagle, a ja wyprostowałam się jak struna.
- Co skąd o
tym wiesz?! – zapytałam wściekła.
- Pochwalił
się dzisiaj przy wszystkich. – wyjaśniła, a ja zerwałam się z łóżka, ale
pożałowałam tego od razu, bo w głowie mi się zakręciło.
- Pierdolony
dupek – warknęłam tylko i usiadłam. Wzięłam kilka wdechów i tym razem
spokojniejsza, zmierzyłam ku drzwiom.
- Co zamierzasz
zrobić? – zapytała mnie się blondynka, a ja uśmiechnęłam się do niej.
- Przeprosić
go za dzisiaj rano– uśmiechnęłam się niewinnie i wyszłam. Zemszczę się na
Louisie przyrzekam, ale najpierw w pierwszej kolejności muszę się zając Harrym
i Paulem, a właśnie do tego będzie mi potrzebny Tomlinson. Grę czas zacząć…
______________________________________________________________
Jak myślicie jak będzie chciała się zemścić Rose?
Tak no więc w końcu skończyłam. Ciężko szedł mi ten rozdział, bo nie umiałam się zdecydować z której perspektywy pisać.
Jak wiadomo lub nie, mam ferie dlatego propozycja dla was jeśli uzbiera się 40 KOMENTARZY rozdział będzie jeszcze w tym tygodniu !
Tak więc wszystko należy do was ;D
PS: Serdecznie dziękuję @kariisxx za motywację i dopingowanie mnie !
PS: Serdecznie dziękuję @kariisxx za motywację i dopingowanie mnie !
Katy227
oo pierwsza jestem :D
OdpowiedzUsuńBoże w tam momęcie urywać... nie mogę-.- jestem strasznie ciekawa co Rose wymyśli :D wiem ż e będzie to coś nie samowitego i nienormalnego;p
Rozdział genialny;))
Wow! Mrr.... Sfingowany seks i Tomilson! Oczywiście, że chcemy kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńNo a jak może zemścić się Rose? Ale chyba Paul jej nie wywali, prawda?
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee! Dlaczego już koniec?! :( Ja chcę jeszcze, a jak nie to się obrażę! ( tekst Louisa ^^ )Huhu akcja w przebieralni była niezła.
OdpowiedzUsuńRose przywaliła Hazzie. xd I dobrze! Sam się o to prosił. Teraz jestem ciekawa co takiego nasza buntowniczka wymyśliła. ^^
Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział z niecierpliwością.
the--end-of-love.blogspot.com/
Doczekałam się umca, umca! Tak się cieszę! Pochłonęłam ten rozdział tak błyskawicznie, że się zdziwiłam, że już koniec. Ale wracając do rozdziału... kiedy to Rose nie wkurzą? Cały czas ją wkurzają, aż rzuca butami w Harrego co wyobraziłam sobie tak realistycznie, że omal z kanapy nie zjechałam ze śmiechu. Ten filmik co nagrała fanka to.. przez chwilę myślałam, że serio uprawiali seks, ale nie było to jakoś podobne do Rose. Ale to tylko udawane także spoko! Zauważyłam, że przebywając z Rose jesteś narażony na ogromne niebezpieczeństwa hahaha! I tak mi się to podoba. A jak może się zemścić Rose? Nie mam zielonego pojęcia co Ty tam wymyślisz, ale czekam niecierpliwie! Pozdrawiam oraz dziękuję za wymienienie mnie pod postem. :) JESTĘ MOTYWATORĘ haha :> /sensitive-touch/
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, niemogę się doczekać następnego, zemsta na Louis'ie będzie ciekawa :P
OdpowiedzUsuńOOo superr rozdział.
OdpowiedzUsuńSzczerzę to się stęskniłam, bo w tamtym tygodniu nic nie dodałaś.
Czekam nn.
KOOOOCHAM !!! :*
OdpowiedzUsuńDodawaj szybciutko nowy bo nie wytrzymam :P
Urwać w takim momencie?? Ja chce jeszcze! Po za tym rozdział zaje*****!
OdpowiedzUsuńBoże, kocham to ;3 zawsze potrafisz poprawić humor. Uwielbiam twoje opowiadanie.♥
OdpowiedzUsuńJesteś mega uwielbiam to..
OdpowiedzUsuńI czekam na kolejny..<333
Uwielbiam tego bloga ,proszę ie każ nam czekać i dodaj nie długo nexta pliska
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionandmyworld.blogspot.com/
Nareszcie się doczekałam :D , rozdział jak zwykle boski , uwielbiam Rose te jej teksty i sposób bycia - niesamowite :D , jak mogłaś zakończyć w takim momencie ? no jak ? ohhh ja chce już następny , czekam z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Karolina xox
Zajebisty rozdział.!:D Już nie mogę się doczekać , żeby dowiedzieć się o tej małej zemście.:D Dodawaj szybko następny. :D
OdpowiedzUsuńrozdział super ;P
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnegp
wow zmotywowałaś mnie do napisania tego komenta mimo, iż musze wychodzic :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, albo inaczej, jest genialny xd Naprawde super pomysł xd nie mogę sie doczekać co wymyśli Rose, ale wiem, ze to bę dzie coś zajebistego :D
i no w takim momencie przerwyasz? ;[
Czekam na kolejny <33333
@_Just_Smile_98
HAHAHAH Rosie jest chora :D kocham to opowiadanie < 3
OdpowiedzUsuńżyczę veny, i pozdrawiam
Hahah :D Genialny rozdział :) Nie mogę się doczekać następnego ;p
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie naprawde jestem ciekawa co wmyśli Rose. I jestem ciekawa czy Rse bedzie z Harrym. Pisz dalej, ponieważ niemoge doczekac si kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńWoW !! Masz tak dobre pomysły, że nie mam pojęcia, jak Rose może się zemścić. Kocham tego bloga !! <3 ;* :3 Boski rozdzialik. :)
OdpowiedzUsuńUhuhuhuh!
OdpowiedzUsuńCiesze się że już dodałaś i mam nadzieję, że szybko dodasz! Ludzie streszczajcie się!
hehehe, coś mi się wydaje że Rose wykorzystując Louis'a poczuje do niego 'coś więcej' :D
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na kolejny rozdział! :)))
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNie no, ta akcja Rose z Harry'm to wymiata xD
Czekam na nn <33
Dodaj już następny! Nie mogę się doczekać. Oh Ten Louis ...
OdpowiedzUsuńBoże , uwielbiam jak piszesz ! :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział
ale z Hazzy dupek :// myśle że Rose zmieni zdanie i nie będzie wykorzystywać Louisa :c czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńo ja no i teraz nie wytrzymam bo nie wiem co dalej czekam na kolejny i mam nadzieje że będzie zajebisty!
OdpowiedzUsuńNo no no. Co tam się szykuje :D
OdpowiedzUsuńCały czas trzymasz nas w niepewności :D Nie lubie tego ;p
Na ale rozdział świetny. Czekam na następny :D
@Carroot_1D
Bosz jaki świetny rozdział! Kocham opowiadania gdzie główna bohaterka to ta zła. Jej normalnie nie mogę się doczekać co Rose wymyśli. Piszesz niesamowicie. Mam nadzieję że długo bd pisać tego bloga a i tak nie mogę się doczekać końcówki. Masz może ask.fm? Bo jak tak to fajnie a jak nie to już nie tak fajnie. Mam nadzieję że ludzie dobiją do 40 komentarzy i bd rozdział w tym tygodniu! Czekam
OdpowiedzUsuńEdyta<3
Nie mam aska, ale jak masz jakieś pytania to pytaj śmiało chętnie odpowiem xD Możesz pisać na tt czy gg ( namiary znajdziesz w zakładce "o mnie" )albo w komentarzach ;D
UsuńHahaahhha fajnie fajnie ;DD
OdpowiedzUsuńja tam nie ogarniam myślenia Rose, więc nie wiem jak sie zemści XD
czekam na nn
@Cornelia1dxx :)xxx
na początku przepraszam że nie skomentowałam poprzedniego. Lubię opowiadania pt.: "Kto się czubi ten się lubi", ale w tym przypadku chyba lubi nie występuje :)
OdpowiedzUsuńRose pewnie będzie wkręcała Louisa (czyt. podrywała), prasa będzie pisać, że Rose zdradza chłopaka z jego najlepszym kumplem. Koniec końców, Rose wypnie się zarówno na jednego i drugiego, a Louis będzie cierpiał bo się zakocha. Loczkowi to raczej nie grozi :) i gdy w końcu Rose zrobi swoje, zrozumie że kocha Louisa. Ale czy nie będzie za późno dla tej miłości??
Ty mi odpowiedz droga Autorko :)
Pozdrawiam i czekam na kolejny :)
hahaha kocham twoje opowiadania *.*
OdpowiedzUsuńpisz dalej bo już nie mogę się doczekać tego co wymyśliła Rose bo po niej to nigdy nic nie wiadomo XD
Swietny, czekam na nn .: D : *
OdpowiedzUsuńCuudo <3
OdpowiedzUsuńKocham Lou w tym opowiadaniu <3 może dlatego, że to mój ulubieniec :D ? może .
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jaką zemstę szykuje Rose ;D
Świetny ten rozdział, jak każdy z resztą ;)
Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
ranyyyy w takim momencie !! czekam niecierpliwie na kolejny <3
OdpowiedzUsuńAwwww, cudny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńBoski :);)
OdpowiedzUsuńNormalnie mieszasz mi w głowie tym opowiadaniem. Już nic nie jest czarno-białe i powiem ci, że powoli boję się snuć jakieś własne scenariusze, bo po co, skoro z góry wiem, że i tak wymyślisz coś innego...
OdpowiedzUsuńTak wiec nawet nie będę próbowała zgadnąć, co ta Wariatka wymyśli ;) Pewnie będzie to coś spektakularnego. Ostatnio zastanawiałam się, czy wciąż jeszcze czekan na nią i Owcę, czy może już Lou bardziej mi pasuje... I nie wiem...Sama już nie wiem, co bym chciała przeczytać. Chyba po prostu dam ci się zaskoczyć ;) Jak zawsze...
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
super
OdpowiedzUsuńnie żeby coś ale mój komentarz jest 40 ;))
OdpowiedzUsuńrozdział świetny! dawaj szybko nastepny xx
Hej, hej :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy będziesz brała w tym udział, ale ja mam obowiązek Cię poinformować ;P
Zostałaś nominowana do "The Versatile Blogger". Więcej dowiesz się na:
http://anything-is-possible-opowiadania.blogspot.com/
Szczerze mówiąc nie wiedziałam, czy czasem nie dodać tego komentarza w zakładce "SPAM". Dlatego chciałabym Cię przeprosić za ten komentarz ;)
świetny jest. *-*
OdpowiedzUsuńco prawda skończyłam wszystkie rozdziały czytać dopiero dzisiaj ale jestem zachwycona. *^*
myślę ,że powinnać więcej pisać z perspektywy rose ale to twoje zdanie. xd
Czekam na NN. ♥
Miałam taką małą ochotę żeby ten sex w przebieralni okazał się prawdziwy xd. Zniecierpliwieniem czekam na kolejny! <3
OdpowiedzUsuńWitam :D , nominowałam cię na moim blogu do - the versatile blogger :D
OdpowiedzUsuń( http://one-direction-story-karolina1d.blogspot.com/ )
już ponad 40 komentarzy ;) Czekamy na rozdział ¡!¡!
OdpowiedzUsuńaga
już ponad 40 komentarzy ;) Czekamy na rozdział ¡!¡!
OdpowiedzUsuńaga
Jest ponad 40 :) Dodawaj szybko kolejny rozdział ! Już nie umiem się doczekać !! :)
OdpowiedzUsuńCześć. Nominuję cię do Libster Awards.
OdpowiedzUsuńPytania masz na blogu: http://blondynka540.blogspot.com/2013/01/libster-awards-d.html
Świetny blog i już 50 komentarzy :* :)
OdpowiedzUsuńhaha. świetne, już się zakochałam w tym opowiadaniu *-*
OdpowiedzUsuń