Obserwatorzy

Ile was tu było :P

Translate

niedziela, 14 października 2012

Chapter 1



- Cholera jasna - warknęłam do siebie znowu się spóźnię. Wleciałam z mieszkania jakby się paliło i ruszyłam szybkim krokiem w stronę stacji metra. Szłam tak szybko jak pozwalały mi moje szpilki ale już po paru metrach zaczęłam żałować, że je ubrałam. Gdy wychodziłam za zakrętu z potężnym uderzeniem wpadł we mnie jakiś chłopak. Straciłam równowagę i zahaczając obcasem o krawężnik wpadłam prosto do kałuży. 
- O sorry - powiedział głupio się śmiejąc chłopak. Wściekłość we mnie zawrzała. Wpadł na mnie gnój i jeszcze bezczelnie się śmieje. 
- I z czego się cieszysz barani łbie ! - krzyknęłam pierwsze co mi na myśl przyszło patrząc na jego owcze loki. Podniosłam się z ziemi szybko i zauważyłam ze obcas mi się złamał to już przelało czarę. 
- Okres masz ? Co się tak drzesz ? - powiedział głupkowato się ciesząc obracając się ode mnie i idąc dalej. Zdenerwowana zdjęłam poszkodowanego buta i rzuciłam celując w głowę owcy.  But niestety lekko chybił, ale trafił w plecy. 
- Pojebało cię do końca ? - wrzasnął obracając się. 
- Spierdalaj lepiej bo dostaniesz drugim butem ! 
- Wariatka ! - odkrzyknął i ruszył chodnikiem w swoją stronę. 
Spojrzałam na zegarek właśnie była 9.00 czyli moje metro właśnie odjeżdżało beze mnie... 
Spóźniona ponad pół godziny wpadłam w końcu do restauracji, zamierzałam udać się od razu przebrać w mój roboczy mundurek kelnerki ale niestety nie było mi to dane. 
- O panna O'Donnell w końcu raczyła się zjawić - powiedział ironicznie Mark, mój szef łysiejący facet do czterdziestce, zawsze ubrany we swoją flanelową koszulą w której pocił się jak świnia - Chodź tutaj - dodał widząc że od razu zmierzyłam zmienić kierunek gdy go widziałam. 
- O co chodzi ? - zapytałam od niechcenia. 
- Jeszcze się pytasz ? Spóźniłaś się znowu - podkreślił wyraźnie ostatni wyraz. 
- Oj tam raz każdemu może się zdarzyć - powiedziałam krążąc wzrokiem po lokalu byle tylko nie patrzeć na jego olbrzymi piwny brzuch wyglądający jakby był w 9. miesiącu ciąży. 
- Raz ? Ty się spóźniłaś siedem razy pracując tutaj tydzień. Albo nie przepraszam osiem bo na rozmowę kwalifikacyjną też się spóźniłaś - mówił plując przy tym na około siebie. 
- Obiecuję to był ostatni raz, dzisiaj po prostu jakiś baran z owcą na głowie ... 
- Tak jestem przekonany, że to ciekawa historia - powiedział przerywając mi - Ale nie mam ochoty tego słuchać. Zwalniam cię. - powiedział i obrócił się do mnie plecami idąc na zaplecze. 
- Co ?! Nie możesz ! - krzyknęłam oburzona drepcząc za nim. 
- Owszem mogę i właśnie to zrobiłem - odpowiedział idąc dalej nie zwracając na mnie uwagi. 
- Ale ja obiecuje więcej się nie spóźnię, niech mnie pan wysłucha - mówiłam pokornie nawet odważyłam dotknąć się jego spoconej ręki aby go zatrzymać. 
- Rose to nie chodzi o tylko o spóźnianie są wiecznie na ciebie skargi od klientów, jesteś nie uprzejma i ... 
- A jak ja mam być uprzejma jak mi się na cycki patrzy zboczeniec - przerwałam mu od razu. 
- I masz niewyparzony język - dokończył jakby nigdy nic. 
- Każdy ma jakieś wady ja panu nie wytykam swoich - argumentowałam dalej. 
- Tu nie chodzi o twoje wady ty po prostu nie nadajesz się do pracy z ludźmi ... - po tych słowach było dla mnie za dużo w dupie mam taką pracę.
- A pan się niby nadaje ? Tak się pan poci, że przy takim smrodzie nic tylko się zrzygać ... 
- Rose ! - krzyknął patrząc na mnie wściekłym wzrokiem. 
- Przepraszam bardzo ale prawdę mówię, dezodorant dobrze by panu zrobił. 
- Wyjdź - powiedział stanowczym głosem, przewróciłam teatralnie oczami ale udałam się do wyjścia. 
- Chodziarz wiesz co dezodorant i tak ci nie pomoże - powiedziałam głośno przez cały lokal, że każdy klient się obejrzał. Mark tak się zaczerwienił że prawie był purpurowy. Ja zadowolona z siebie wyszłam z restauracji.  
Ledwo wyszłam zadzwonił mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz okazało się że to Serena wcisnęłam zieloną słuchawkę. 
- Słucham - odezwałam się pierwsza. 
- Jesteś w pracy ? - zapytała od razu przechodząc do rzeczy. 
- Nie właśnie wyleciałam - odpowiedziałam idąc powoli chodnikiem w stronę domu. 
- Co znowu ? - zapytała zdziwiona - Tu już druga praca z której wyleciałaś w tym miesiącu. 
- Trzecia - poprawiłam ją - Zapewne zapomniałaś o mojej jednodniowej pracy z sklepie z ubraniami z której wyleciałam bo powiedziałam jakiejś babie że wygląda jak szafa trzydrzwiowa która ma ochotę wybuchnąć, a okazało się że to właścicielka sklepu. 
- Nie ogarniam jak ty możesz obrażać tych ludzi ot tak po prostu ... 
- Po prostu nie mogę się powstrzymać od głośnego komentarza a oni za bardzo biorą je do siebie ... - wyjaśniłam patrząc na zachmurzające się niepokojąco niebo.  
- Nawet nie chce wiedzieć za co tym razem cię wywalił - stwierdziła głośno wzdychając. 
- No to nic ci nie mówię lepiej mi powiedz po co dzwonisz, bo chyba nie z gratulacjami za to że znowu jestem bezrobotna. 
- Właściwie to dobrze się składa, że pracy nie masz... - prychnęłam przerywając jej. 
- To się nazywa przyjaciółka ... 
- Nie o to chodzi, przyjdź do mnie jesteś mi potrzebna -westchnęłam przeciągle na jej słowa. 
- Muszę ? - zapytałam. 
- Tak musisz widzę cię u siebie za 15 minut - zakomunikowała i się rozłączyła. 
Znów skazana na metro udałam się na stację. Jak na złość oczywiście się rozpadało ale co się dziwić Londyn w końcu.
- Wyglądasz jak gówno – skomentowała Serena gdy otworzyła mi drzwi. Cała mokra weszłam do jej mieszkanie nie zważając na to jak się krzywi gdy ochlapałam jej całą podłogę.
- Dzięki – odpowiedziałam sarkastycznie – To tylko i wyłącznie twoja zasługa. Ty kazałaś mi się tu tłuc przez pół miasta.
- Ale nie bez powodu – stwierdziła gdy ściągałam buty.
- No mam nadzieję inaczej bym tu nie przyszła – trafnie zaznaczyłam przechodząc do jej salonu.
Miała duże mieszkanie w porównaniu do mojego które i tak ja ledwo dawałam rade spłacić. Serena była stylistką dość znaną w Londynie mimo swojego młodego wieku. Ta praca dawała jej stałe zarobki które pozwalały jej żyć na wysokim poziomie. Razem znamy się od pięciu lat, poznałyśmy się w sierocińcu ale to temat na inną okazję …
Weszłyśmy do jej nowocześnie urządzonego salonu i od razu klapałam na czerwony fotel.
- Pomoczysz mi fotel – mruknęła pod nosem.
- Wyschnie – odpowiedziałam wzruszając ramionami – Powiedz mi lepiej po co mnie tu ściągnęłaś ? – blondynka przycupnęła na drugim fotelu bawiąc się swoimi dłońmi.
- Potrzebuję twojej pomocy – powiedziała cicho.
- Co się stało ? – powiedziałam poważnym tonem od razu prostując się na fotelu. Od zawsze pomagałam Serenie jak tylko mogłam była dla mnie jak siostra poszłabym za nią w ogień.
- Nie to nie o to chodzi – powiedziała wstając i nerwowo chodząc po pokoju.
- To o co ? – zapytałam znów niedbale rozwalając się na fotelu.
- No, bo w naszej firmie był taki konkurs, znaczy jest … nagroda to wyjechać w trasę jako stylistka zespołu … - zaczęła plątać
- Do rzeczy, do rzeczy – ponaglałam ją.
- No i każda stylistka z firmy miała zgłosić jedną modelkę do tego konkursu i ja o tym zapomniałam i nie była przygotowana ale miałam twoje zdjęcie, nabazgrałam ci CV  i zgłosiłam ciebie – skończyła na jednym wydechu, ledwo skończyła wybuchłam głośnym śmiechem.
- I z czego się śmiejesz ? – zapytała zdezorientowana.
- Przecież to jasne, że nie wygram co się przejmujesz.
- W tym problem zostałaś wybrana do finałowej trójki – po tych słowach uśmiech zszedł mi z twarzy.    
*** 
No i pierwszy rozdział jak widzicie Rose jest dość specyficzna, ale mam nadzieję że wam się spodoba. Liczę na wasze komentarze było by miło gdybyście zostawili swoją opinię, no bo chodzi właśnie tu oto żeby blog się wam podobał a jeżeli się nie podoba to nie mam sensu go pisać. 
Kiedy następny rozdział to nie wiem powiem tak jak mi się zachce :P Do następnego ;D 
Katy227

26 komentarzy:

  1. Dziewczyno, jaki Ty masz talent! :D
    Tamten blog pokochałam od początku, ten również :)
    Rose, tak jak mówisz jest dość specyficzna, ale to dodaje jej uroku ;D
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :P
    Pozdrawiam, Ola. x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na początek jest nieźle :p Zobaczymy jak to będzie dalej ;)) Niezbyt przepadam za opryskliwymi dziewczynami no ale przecież każdy się może zmienić ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. zaczne od tego że podoba mi się to co czytam. strasznie zaciekawiła mnie postać Rose. zespołem będzie 1D chyba. xd do następnego, tak. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się wyjaśniło! ;D Będzie stylistką 1D xD
    no fajnie, fajnie..
    i barani łeb też wymiata hahah :DD
    wgl już mi sie to podoba! XD
    do następnego :)xxxxx

    OdpowiedzUsuń
  5. jejejeje juz mi się to jakoś bardzo podoba :))
    czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się uśmiałam jak jechała swojego (eks)szefa. Podejrzewam, że nie będzie zadowolona z tego, że na tego co wpadła(na pewno był to Harry) spotka w 1D. :D Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW super z niecierpliwością czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. hhahaha super < 3 wygladasz jak gowno haha albo ten but :D zapowiada sie supersupersuper <3 czekam na kolejny z niecierpliwością :D Zapraszam do siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział, opowiadanie zapowiada się rewelacyjnie. Lubie bohaterów z ikrą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz co? Już kocham Rose ;3 W niektórych sytuacjach strasznie mnie przypomina i ta jej sarkastyczność i szczerość do bólu... no i jak tu jej nie kochać? ;3
    Ja chcem już następny ^.^
    Z mega ogromną niecierpliwością
    Łejtam na nexta ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. tooooooooo jest genialne!!!
    dawaj mi tu szybko kolejny! ; )
    uwielbiam Rose... jej komentarze są wręcz zajebiste.
    tak świetnie to opisujesz... oby tak dalej!
    czekam na kolejny... ; d

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie w prawdziwym życiu niezbyt przepadałabym za Rose, no chyba, że byłaby w mojej drużynie ;) Za to w twoim opowiadaniu już ją pokochałam. Ten temperament i niewyparzona gęba ;) sprawiają, że czytałam z uśmiechem na ustach. Wprost nie mogę się doczekać do jakich sytuacji jeszcze dojdzie... Jedno jest pewne - z taką główną bohaterką raczej nie będę się nudziła czytając twoje opowiadanie. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że nie każesz nam na niego długo czekać.
    Pozdrawiam i natchnienia życzę :)

    @KateStylees

    ( http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/ )

    OdpowiedzUsuń
  13. hahahahahahhahhhhaha no no ciekawie sie zaczyna ghłopak z owcą na głowie mnie rozwalił :D czekam na kolejny Paulina xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdecydowałam, że mi się podoba heu heu....
    Fakt, Rose jest specyficzna, ale ja lubię takie dziewczyny (wiem jak to brzmi :p - bez skojarzeń)

    Zapraszam do mnie jakbyś chciała :
    http://be-yourself-see-yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow. Masz talent. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mogę się dodać do obserwatorów.. Coś mi się zacina
    Ale rozdział super.. Poproszę o następny ;)
    @Carroot_1D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak na początek już mi się podoba *.*
    Więc teraz w roli głównej że tak powiem, jest Harry? Bo w tamtym blogu był Lou :3
    Czekam na następnyyyy ^^
    @KamilaRoses

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyno! I ty jeszcze mówisz że może mi się nie podobać? Popukaj się w głowę :P Super rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się z Zuza piszesz naprawdę dobrze. Znalazłam się tu przez przypadek ale murze powiedzieć ze nie żałuję . Zapraszam do mnie:
    http://up-all-night-los.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Naprawdę fajny ; )

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetnie się zaczyna! Pewnie barani łep to Harry :D hahahaha, tak tylko myśle nawet nie wiem czy to prawda! Bardzo mi się podoba pierwszy rozdział, czekam na następny!

    Zapraszam do siebie neverchange1d.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  22. cudowny rozdział hahaahahah barani łeb czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahaha ! Lepiej, niż zajebiście !

    OdpowiedzUsuń
  24. ten rozdział zachęcił mnie do dalszego czytania twojego opowiadania:)

    OdpowiedzUsuń
  25. zaczyna mi się podobac.. ;)

    OdpowiedzUsuń