Szłam
chodnikiem, rozkoszując się ostatnimi promieniami zachodzącego już słońca.
Patrzyłam jak chowa się za horyzontem, pozbawiając kolorów niebo.
Spojrzałam
na małą pogniecioną karteczkę z zapisanym, adresem. Choć mieszkam w Londynie
od dziecka nigdy nie byłam w tej części miasta, bogatej części. Wokół mnie
piętrzył się luksusowe wille, ogrodzone bezpiecznie przed nie proszonymi
gośćmi. Czułam, że tu nie pasuje ja w potarganych jeansach, trampkach po wielu
przejściach i skórzanej kurtce. Wiedziałam, że nie powinnam to być ja, ale mimo
wszystko coś, chodź sama nie wiem dokładnie co, podkusiło mnie abym się
zgodziła i teraz czy chce czy nie muszę znaleźć ten owczy dom.
Wyjęłam po
raz kolejny zmaltretowaną kartkę z kieszeni. Spróbowałam przeczytać zamazany
już numer domu, kiedy jakieś auto się za mną zatrzymało i zatrąbiło. Chciałam
się już posłużyć środkowym palcem, ale spostrzegłam że na miejscu kierowcy nie
siedzi nikt inny jak kolega owcy.
- Hej Rose.
Może podwieźć ? – zapytał chłopak
wołając mnie przez otwartą szybę. Gdyby nie to że nie miałam pojęcia w którą
stronę iść to pewnie odpowiedziałabym, żeby spierdzielał bo nie potrzebuję jego
łaski. Ale w tej sytuacji zacisnęłam wargi i sztucznie się uśmiechnęłam.
- Czemu nie
– odpowiedziałam i wsiadłam na siedzenie pasażera – Em.. dzięki … - tutaj się
zatrzymałam, jak on ma w ogóle na imię ?
- Louis –
dokończył za mnie uśmiechając się przyjaźnie.
- Wybacz nie
mam pamięci do imion- wyjaśniłam wzruszając ramionami.
- Spoko –
odpowiedział brunet dalej się głupio szczerząc, z czego ten debil tak się
cieszy ? Zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle któryś z nich jest zdrowy
psychicznie, a im więcej czasu z nimi przebywałam tym bardziej w to zaczynałam
wątpić.
Obróciłam
się w stronę szyby i w ciszy przyglądałam się mijającym krajobrazowi. Lecz
niestety nie było mi to dane długo gdyż chłopak nie wytrzymał i znów zagadnął
do mnie.
- Czemu
jesteś taka cięta na Harrego ? – zapytał a ja uniosłam zdziwiona brwi do góry –
Chciałbym wiedzieć, bo wiesz rozmawiałem już z Hazzą i powiedział mi co nieco o
waszym spotkaniu, ale chciałbym poznać i twoją wersję.
- A co tu do
wyjaśniania, staranował mnie dekiel, wleciałam do kałuży i wyleciałam przez
niego z pracy bo się spóźniłam. A co on o mnie ci naopowiadał ?
- Nic
wartego powtórzenia – wyjaśnił znowu ze swoim uśmiechem – Ja po prostu
chciałbym, żebyś z niego trochę zeszła jemu jest i tak wystarczająco trudno.
- No tak
musi być trudno pośpiewać sobie trochę i po szczerzyć się do aparatu –
odpowiedziałam mu oschle przewracając oczami.
- To nie
jest takie proste jak się wydaje. Nawet nie wiesz jak trudno jest utrzymać się
na rynku. Harry w naszym zespole jest takim kimś kto jest bardziej
rozchwytywany niż my, ale przez to musi więcej poświęcać. Żadnemu z nas nie
jest lekko ale on najbardziej to przeżywa.
- Wiesz co
Lewis ? Nie wiem czemu, ale jakimś takim małym stopniu cię polubiłam i niech
stracę, odpuszczę mu ale jak tylko będzie mnie sam się czepiał bez powodu to za
siebie nie ręczę – ostrzegłam.
- Dzięki –
odpowiedział znów z uśmiechem – A ja jestem Louis nie Lewis – sprostował.
- Czepiasz
się - zaśmiałam się, mimo jednak wszystko chłopak poprawił mi humor, coś w nim
było, że gdy patrzyłaś się jak on się głupkowato uśmiecha tobie też się to
udziela.
Louis
wjechał na podjazd domu numer 69 i zadzwonił domofonem przy bramie, która
niedługo potem stała się dla nas otworem. Chłopak zaparkował starając się nie
blokować żadnego z stojących tam samochodów i poszedł w stronę drzwi. Nie
wiedząc co z sobą zrobić ruszyłam za nim.
Brunet
wszedł do środka jak do siebie i ruszył prostu do ogromnego salonu połączonego
z jadalnią. Po prawej znajdowały się ciemne schody na górę z oszklonymi
poręczami. Cały salon urządzony został w nowoczesnym stylu z widoczną dominacją
bieli i brązu. Na dwóch kanapach ustawionych w kąt prosty przed telewizorem
siedział już cały zespół oraz zniecierpliwiony Paul.
- No w końcu
ile można na was czekać ? Ja nie mam całego dnia – odezwał się zniecierpliwiony
gdy tylko nas zobaczył.
- A może tak
na początek, cześć Rose miło cię znowu widzieć – odpowiedziałam na jego słowa
sarkastycznie, co oczywiście pominął nie zwracając uwagi.
- Więc tak,
bo nie mamy wiele czasu – mruknął Paul spoglądając na zegarek – Chciałem,
żebyście się wszyscy jakoś poznali, żeby już na wejściu nie było żadnych
wpadek. Musicie także – tutaj zwrócił się do mnie i do Harrego – ustalić jakieś
fakty, jak się poznaliście, i inne rzeczy na temat waszego związku, żeby mieć
już zgodną odpowiedź w razie potrzeby. – wszyscy patrzyli na niego uważnie co
rusz kiwając głową.
- A i
najważniejsze Rose – popatrzył na mnie wymownie – zostajesz dzisiaj tutaj na
noc.
- Po cholerę
? – zapytałam oburzona, krzywiąc się. Nie uśmiechało mi się spędzenie w nocy z
tymi tutaj kto wie co im może strzelić do głowy.
- Jutro rano
wasz dom będzie obserwował paparazzi, a ty i Harry odstawicie scenkę pod
drzwiami pożegnania.
- Ale czemu
rano ? – zapytał Harry a ja walnęłam się w otwartą dłonią w czoło.
- Czy ty
jesteś taki głupi czy tylko udajesz ? – zapytałam i dostałam z łokcia od
Louisa, który posłał mi wymowne spojrzenie, westchnęłam przeciągle i zaczęłam
jeszcze raz – Harry deklu kochany mamy upozorować, że się z tobą przespałam, a
pożegnanie rano ma tego dowodzić, dobrze rozumiem ? – mówiłam przesłodzonym
tonem jak do debila.
- Dokładnie –
przytaknął mi Paul - I jeszcze jedna
prośba, nie pozabijajcie się, Liam dopilnuj tego – zwrócił się do chłopaka
ogolonego na jeża.
- Damy jakoś
radę – zapewnił go, spokojnym tonem.
- Więc
ustalone ja się zbieram – oznajmił Paul podnosząc się z kanapy.
- A gdzie
się tak spieszysz na sex randkę ? – zapytałam unosząc wzywająco jedną brew do
góry. Louis na moje słowa zaśmiał się cicho zasłaniając się ręką.
- To już nie
twoja sprawa już Rose. Do zobaczenia . – powiedział spokojnie jak gdyby nigdy
nic i wyszedł. A ja zastanawiałam się ile potrzeba moich ciętych uwag, żeby
wyprowadzić go z równowagi. Jeszcze nie spotkałam takiego który by z czasem i
tak nie wybuchnął.
Po wyjściu
staruszka zapanowała cisza. Wszyscy patrzeli na siebie nawzajem nie wiedząc czy
się odezwać.
- Ale z was
nudziarze – mruknęłam i rozwaliłam się na kanapie obok blondyna.
- To co ty
byś chciała robić ? – zapytał wrednie owca.
- Mieliśmy
się poznać tak ? – uaktywniłam się, gdy w głowie zaświtał mi genialny pomysł.
- No tak – potaknął
Louis przypatrując mi się uważnie.
- Macie może
flaszkę ? – zapytałam i zauważyłam zdziwienie na ich twarzach.
- Coś się znajdzie
– mruknął mulat i wstając z oporem z kanapy podszedł do barku i wyciągnął
butelkę czystej i kieliszki.
- Świetnie –
klasnęłam w dłonie ucieszona, może jednak nie będzie tak źle jak myślałam. –
Zagramy w prawdę. – oznajmiłam, a oni popatrzyli na mnie zdezorientowani więc
przeszłam do wyjaśniania zasad.
- Zaczyna
wybrana osoba, mogę to być ja i mówi jakąś rzecz ze swojego życia, a wszyscy potem
robią w sobie rachunek sumienia i jeśli też to robili piją razem z osobą która
to powiedziała. Proste ? – wszyscy pokiwali głowami, więc wzięłam to za odpowiedzieć
twierdzącą. Chłopcy rozlali wódkę.
- To ja
zacznę. Nie jestem dziewicą. – wszyscy pouśmiechali się pod nosem, ale razem ze
mną przechylili kieliszek. Następnie przyszła kolej na blondyna, który
zarumienił się słodko.
- Skoro już
zjechaliśmy na takie tematy to… robiłem sobie dobrze ręcznie … - powiedział
cicho, a ja wybuchłam głośnym śmiechem nie mogąc się opanować, a jakie było
moje jeszcze większe zdziwienie gdy wszyscy chłopcy wypili kolejny kieliszek.
- Mam tatuaż
w intymnym miejscu – wyznał Zayn i wypił, a ja zaraz za nim.
- Ty też ? –
zdziwił się Louis – Weź pokarz – uśmiechnął się do mnie zalotnie.
- Ten tatuaż
pokazuje tylko wybranym miśku – odpowiedziałam posyłając mu całusa w powietrzu.
- To weź,
wybierz któregoś z nas – zaproponował unosząc brwi zabawnie.
- A skąd
pewność, że będziesz to ty ? – podpuściłam go specjalnie.
- Bo mnie
lubisz – uśmiechnął się tryumfalnie.
- Dzisiaj
nie gramy w wyzwania, a teraz dalej – zmieniłam specjalnie temat, aby zając się
grą, gdzie padały z coraz większą ilością alkoholu coraz bardziej odważniejsze
pytania.
- Spałem w
trójkącie – powiedział Louis dziwnie się uśmiechając do Harrego, można od razu było
się domyślić, że i on miał coś z tym wspólnego, co potwierdził przechylony
przez niego kieliszek.
- Kochałem
się z dużo starszą od siebie kobietą – tym razem przyszła no owcy kolej, gdy
tylko wypowiedział te słowa uderzyły mnie niechciane przez zemnie wspomnienia,
z sierocińca do którego trafiłam po śmierci samobójczej mojego ojca. Nigdy nie
byłam miła dla nikogo, ale gdy pojawiła się zagubiona Serena przy mnie, było to
pierwsza przyjaźń, która trwa do dzisiaj. Żeby ją uratować od krzywdy wzięłam wszystko
na siebie i teraz muszę żyć z okropnymi wspomnieniami nad którymi mimo wszystkich
starań nigdy nie zapomniałam…
Wściekła na
siebie i na Harrego za to, że mi o nich przypomniał, zrobiłam najlepsze co
potrafiłam, żeby znowu schować do pudełka to co wygrzebał, wyżyłam się na nim.
- To chyba
było jasne, że zaliczasz stare, ślepe baby z DPS-u, bo kto by cię chciał.
- Mnie
przynajmniej ktoś chce i muszę rozpijać kogoś do nieprzytomności, żeby
zaliczyć – odpyskował mi.
- Odszczekaj
to, bo pożałujesz – warknęłam zrywając się na równe nogi.
- Co mi
zrobisz hę ? Co może mi zrobić taki plebs jak ty ?! – wykrzyczał mi w twarz
walcząc ze mną wzrokiem.
- Dobra
koniec tego – zaczął Liam
- Nie
wtrącaj się ! – krzyknęliśmy równocześni z Harry w jego stronę.
- Wyzwanie
tu i teraz, ten kto wygra wybiera zadanie przeciwnikowi. Wchodzisz ? Czy może
srasz ze strachu ? – zapytałam wyzywająco zwracając się do owcy.
- Wchodzę –
powiedział hardo.
- Dobrze,
Louis skocz po dwie szklanki – rozkazałam chłopakowi nie spuszczając oczu z
Harrego.
______________________________________________________
Jak myślicie kto wygra i na czym będzie polegało wyzwanie ?
No w końcu jest, strasznie męczył mnie ten rozdział, bo nie miałam pojęcia co powinnam napisać. Więc jest jaki jest.
Rozumiem, że niektórym z was może się nie podobać postawa Rose, ale jest ona taka z pewnych powodów o których dowiecie się w przyszłych rozdziałach ale już dzisiaj dostaliście mały początek tego co wam mam do przekazania.
Liczę na wasze opinie i bardzo wam dziękuje za poprzednie i witam nowych obserwatorów ;D
Katy227
jejciu super zajebisty *.* błągam pisz szybko kolejny , chce wiedzieć co to za wyzwanie ^^ Louis wjechał na podjazd domu numer 69 - hahahha twoja ulubiona cyferka ? ^^ hahaha błagam pisz szybciutko kolejny i długi :* pozdrowionka :D
OdpowiedzUsuńhahaha no niezłe xDD
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia co to za wyzwanie :D
czekam na nn xx
Czy ty wiesz jak bardzo nas męczysz? Hę? To opowiadanie jest genialne i nie mówię tego z grzeczności. Czytałam twoje pierwsze (chyba)opowiadanie i to jest o niebo lepsze. Nie chcę Ciebie a ni nikogo obrazić, ale takie jest moje zdanie. W niektórych momentach śmiała się jak głupia, a cały rozdział czytałam z zapartym tchem. Czekam na następny i myślę o wiele dłuższa rozdział :D
OdpowiedzUsuńhttp://my-red-sky.blogspot.com
Ale będzie jazda!!!! Zajebiście przezwałaś, no po prostu super!!! Serio?? w takim momencie?! :) Jestem ciekawa co wymyśliła Rose! To już kończę, Buziaki i do następnego
OdpowiedzUsuńAga :*
o maaaaaaaaaatko hahahahhaahh to dowaliłaś! :DD
OdpowiedzUsuń'mam tatuaż w intymnym miejscu' hahaha popłakałam się ze smiechu XD MALIK TY BAD BOY'U XDD
nooo.. nie mam pojęcia, co to bd za wyzwanie, ale jak znam ciebie.. to bd niezłe XD a wygra.... Harry! :D pewnie sie myle,ale kit XD
rozdział suuuper, ale to oczywista oczywistość! :D
czekam na nexta! ;)x
http://you-instead.blogspot.com/ xxxxx
Zgadzam sie z każdym!! To jest bokie!! Dlaczego ty nas tak męczysz?? Czekam na next!!!!!
OdpowiedzUsuńasiulek
wex już pisz następny xd
OdpowiedzUsuńTy to jestes jakaś uzależniona od tych 69? xd Najpierw sala Thomasa w party hard (ale tam było 169 o ile się nie mylę xd) a teraz numer domu :DD przy tekście: ""Harry deklu kochany" już nie wyrobiłam i zaczęłam się śmiać jak nienormalna :P
Super rozdział, mega fabuła i proszę cię pisz pisz i pisz, bo umrę z ciekawośći. xoxo
Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! No powiedz jak? To podchodzi pod jakiś paragraf o znęcaniu się. Jestem tego pewna. Czy ty wiesz, co się teraz dzieje w tej mojej nie do końca normalnej łepetynie? Co to będzie za wyzwanie? Boże, kto wygra? Jejku, ale się porobiło! I niby biedny Liam miał nad nimi zapanować? Simon, ty naiwniaku!
OdpowiedzUsuńTatuaż w intymnym miejscu? Już nie mogę się doczekać jak Harry go odkryje ;) Bo to będzie on, prawda? Jejku wciąż mam w głowie to wyzwanie! I jak mam napisać coś mądrego?
Genialny rozdział. W mojej głowie twój blog nosi tytuł Owca i Wariatka i śmieję się na samą myśl... Mam nadzieję, że się nie gniewasz. Już nie mogę się doczekać kolejnego starcia między nimi... To będzie epickie ;)
Pozdrawiam i życzę weny. Buziaczki xx
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Mam nadzieję że wygra Harry i będzie "torturował" Rose. Ale sposób tortur to już musisz wymyślić sama :)
Usuńja właśnie lubie taką Rose jest inna niż wszytskie ejstem ciekawa co dalej xx
OdpowiedzUsuńSuper. Ja normalnie kilka razy dziennie tu wchodziłam i już nie mogłam się doczekać nowego i pewnie teraz też tak będzie.
OdpowiedzUsuńCo do pytania sądzę, że wygra Rose, a na czym będzie polegało wyzwanie nie mam pomysłu.
Zapraszam zwyciezycniesmialosc.blogspot.com
Zgaduję że to nie przypadek ten numer domu 69 ;P Hahahaa.Podoba mi się jej charakter ;D Już widzę że w następnym rozdziale ... ojjj będzie ostro! Pisz szybko,długi i jak zwykle fajny ;d
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny. Mam nadzieję, że miłość do Louisa ją zmieni. TAK do Louisa nie pomyliłam się, wydaje mi się, że tych dwoje nadaje na tych samych falach. No i byłoby ciekawiej gdyby musiała publicznie udawać dziewczynę Harry'ego,a potajemnie spotykała się z Lou :) Ja to mam wyobraźnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny :)
Eejjj tak nie można ! , w takim momencie ?? , szybko dodaj następny :) kocham <3
OdpowiedzUsuńOOOO extra zacięta walka. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.. PISZ PISZ PISZ :D:D:D
OdpowiedzUsuń@Carroot_1D
oszalałaś?! ja można kończyć w takim miejscu?
OdpowiedzUsuńi wgl to hahahahahahah! dom numer 69. serio? :D hahahaha
leże ; d miłosny trójkąt!
i ogółem to mam taką samą nadzieje jak ktoś am powyżej ; d
niech Harry wygra i poznęca siee troche nad Rose ; d
ale by było zajebiście ; d mam teraz takie fantazje, że OJAPIERDOLE! :D
Hah supcio! Juz się nie mogę doczekać następnego!!
OdpowiedzUsuńBoskie ^^
OdpowiedzUsuńTaka Rose jest najlepsza xD Zajebista po prostu :P
Ale świetne ;) Wgl Harry i ta końcówka , super XD Potrafisz zaciekawić człowieka ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
Ja uwielbiam Rose! Ten jej charakterek ostry dodaje jej uroku. Bardzo człowieka zaciekawiłaś tą koncowka. Mam nadzieję, że się nie pozabijają. Pozdrawiam /kufer-szczęścia/
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga, gdzie pojawili się już bohaterowie: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) I z góry bardzo przepraszam za spam :) xx
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana!
OdpowiedzUsuńhttp://anything-is-possible-opowiadania.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html
P.S. Dodaj szybko nowy rozdział, bo jestem ciekawa, co będzie dalej ! :P
Nie moge sie doczekac kiedy dodasz nastepny rozdział;*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kto wygra...
Proszę cie dodaj ten rozdział jak najszybciej
Wika;**
Hshshdhshwisnsbdhdj omfg ! To jest zajebiste i jaki oryginalny pomysl ! *______* pisz szybkooo ! I moglabys mnie ponformowac np. Na blogu ? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: jessica-styles.blogspot.com
informuję ciee, że nominowałam ciee na swoim blogu do Liebster Award... szczegóły u mnie ;d
OdpowiedzUsuńhttp://causeimdyingjusttoknowyourname.blogspot.com/