Obserwatorzy

Ile was tu było :P

Translate

czwartek, 29 listopada 2012

Chapter 6


Usłyszałam huk. Otworzyłam niechętnie jedno oko i od razu tego pożałowałam. Od razu poczułam kujący ból głowy i zdrętwiałą nogę. Obróciłam się na drugi bok, ale nie spodziewałam się jednak tego, że nie znajduję się u siebie w łóżku. Więc spadłam na ziemię która jęknęła pode mną. Czekaj co ? Otworzyłam niechętnie oczy i zobaczyłam, że leżę na Louisie który nie ogarniał co się dzieje. 
- Sorry – mruknęłam i z turlałam się z niego. Chłopak usiadł z krzywą miną trzymając się za głowę. Chciałam zignorować go i spać dalej, ale nagle zaczęła mnie strasznie uwierać komórka w mojej kieszeni. Zła wytargałam ją ze spodni i rzuciłam gdzieś obok siebie. W końcu kojąca cisza nastała zwinęłam się w kłębek, zadowolona z siebie. 
- Czemu … - zaczął Louis z pytaniem. 
- Zamknij się – mruknęłam nie dając mu dokończyć, chcąc zasnąć.
- Ale czemu miałaś w kieszeni moją komórkę ? – skończył mimo wszystko. Przez chwilę w dupie miałam to co do mnie mówił, ale w końcu mój mózg dostarczył mi informacje z wczoraj i zamarłam. O cholera. Kompletnie zapomniałam o tym, żeby później podrzucić Louisowi jego komórkę z powrotem po całej akcji ze zdjęciem Harrego. 
Usiadłam gwałtownie i popatrzyłam na krzywą minę chłopaka, dalej czekającego na jakąś odpowiedź. 
- Zapomniałeś ? – zapytałam go grając na zwłokę. 
- Ale czego ? – zapytał jeszcze bardziej się marszcząc. 
- Eee… no powiedziałeś mi … - zaczęłam szybko wymyślać jakąś wymówkę, co ciężko przychodziło na kacu – powiedziałeś żebym ją przechowała, bo bałeś się że może… - tutaj utknęłam nie wiedząc co powiedzieć. 
- Czego się bałem ? 
- A co ja mam wiedzieć, to chyba ty powinieneś to wiedzieć tak ? – powiedziałam z irytacją. 
- Ale ja nie pamiętam – odpowiedział jakby to było oczywiste. 
- To może nie pij tyle następnym razem – odgryzłam się i wstałam szybko z podłogi. Zachwiałam się lekko więc stanęłam się na mocno rozstawionych nogach trzymając się kanapy. 
- I kto tu nie powinien pić – powiedział śmieją się ze mnie. 
- Wal się – odpowiedziałam chcąc brzmieć groźnie ale sama z siebie się roześmiałam, do czego dołączył od razu i Louis. 
Gdy w końcu świat przestał wirować wokół mnie, wyprostowałam się i ruszyłam w stronę kuchni w celu znalezienia czegoś do picia. Podeszłam do lodówki i zaczęłam szukać czegoś co ukoiło by moje pragnienie. Dostrzegłam karton z sokiem więc od razu się na niego rzuciłam. Rozejrzałam się po kuchni w celu znalezienia jakieś szklani, ale że takowej w zasięgu mojego wzroku nie było, nie żeby też jakoś bardzo mi zależało na jej poszukiwaniach, wzruszyłam ramionami i pociągnęłam duży łyk prosto z kartonu. Gdy zaspokoiłam główną potrzebę która mnie męczyła. Zaczęły do mnie dochodzić inne myśli. Co mnie obudziło ? Zmarszczyłam się podreptałam z kartonem w ręku do salonu. Skupiłam moje myśl na huku, który usłyszałam, podeszłam do dużych drzwi balkonowych i wyjrzałam przez nie. 
- Masz dla mnie wodę ? – zapytał Louis. 
- Nie – ucięłam krótko. 
- A co masz w ręce ? – znowu zaczął. 
- Sok. 
- A nie ma wody ? 
- Nie lubię wody – odpowiedziałam mimowolnie. 
- Jak można nie lubić wody ? – zdziwił się jeszcze bardziej. 
- Jezu Tomlinson nie możesz się w końcu z łaski swojej zamknąć ? – warknęłam próbując wsłuchać to co się działo za oknem. 
Otworzyłam drzwi balkonowe i poczułam chłodny wiatr owiewający moją skórę. Stanęłam na progu nie chcąc wchodzić na zimne kafelki na zewnątrz boso. Zauważyłam jakieś poruszenie za żywopłotem. Wytężyłam wzrok i wydawało mi się że zauważyłam jakąś osobę. Już chciałam coś głupiego krzyknąć, ale przypomniało mi się po co w ogóle jestem tutaj w domu Harrego. Zamknęłam pospiesznie drzwi i zaczęłam się rozglądać za owcą. 
- Gdzie Harry ? – zapytałam bruneta, a ten jak widać zfochany wzruszył tylko ramionami. Westchnęłam głęboko, jak widać jak zwykle zdana tylko i wyłącznie na siebie. 
Chodziłam kolejno po pokojach próbując znaleźć chłopaka. W końcu natknęłam się na śpiące zwłoki owcy przy kiblu. Jak widać musiał co nie co w nocy zwrócić, skrzywiłam się ale podeszłam bliżej. Brunet leżał bez koszulki, z policzkiem przyklejonym do kafelki. 
- Harry – mruknęłam stojąc nad nim, żeby go obudzić, ale nie zareagował. Kopnęłam go lekko w nogę; bez reakcji. Powtórzyłam czynność tym razem mocniej. 
- Harry do cholery ! – wrzasnęłam mu do ucha. 
- Co ? – jęknął krzywiąc się. 
- Wstawaj – rozkazałam 
- Czemu ? – zapytał zbierając się z podłogi. 
- Mamy robotę do wykonania – wyjaśniłam. Chłopak chyba dalej nie wiedziało o co chodzi, ale z oporem ruszył za mną. Weszliśmy do salonu gdzie rzuciłam owcy paczkę gum do żucia. Popatrzył na mnie jak na idiotę, ale wziął jedną, a resztę schował sobie do kieszeni. 
- Chodź ze mną czas na przedstawienie – zwróciłam się do zwłok Harrego, gdy ubierałam moje trampki. Znowu bezmyślnie chłopak poszedł za mną. 
- Harry ubierz się może najpierw ! – zawołał Louis, owca wzruszył ramionami, ale zmienił swój kierunek. 
- To nie będzie potrzebne – mruknęłam ciągnąc go za rękę, wiedziałam że jeśli pójdzie do góry to nie ma pewności czy wróci. Wyszliśmy przez drzwi i stanęliśmy w progu. Rozejrzałam się dyskretnie i zauważyłam poruszenie przy żywopłocie tam gdzie ostatnio więc wiedziałam, że paparazzi nas obserwuje, stanęłam się specjalnie bliżej Harrego prawie ocierając się o niego. 
- Pocałuj mnie – szepnęłam do niego. 
- Po co ? – zmarszczył się – Zimno mi – jęknął już próbując zniknąć w wnętrzu domu, ale potrzymałam go ramieniem. 
- W krzakach jest paparazzi – wyjaśniłam szeptem. 
- Co ? Gdzie ? – ożywił się Harry, rozglądając się zawzięcie. 
- Nie patrz tam – syknęłam łapiąc w dłonie jego policzki, kierując jego wzrok na mnie – Pocałuj mnie w końcu i miejmy to z głowy. 
- Ty się lepiej przyznaj, że sama się nie potrafisz doczekać – powiedział zbliżając się do mojej twarzy. 
- Gdyby nie to, że podpisałam tą cholerną umowę już dawno uciekłabym od ciebie z krzykiem – odwarknęłam, chłopak za to zaskoczył mnie bo wbił swoje wargi w moje. Otoczył mnie zapach gumy miętowej z jego ust, którą mu dałam. Owca przywarła do mnie, przez co aż zrobiłam krok w tył, ale wpadłam na framugę drzwi. Chłopak przycisnął mnie do niej całując natarczywie, szeroko uwierając usta jakby miał zamiar coś zjeść niż miał się całować. Położyłam mu rękę na piersi odsuwając go od siebie delikatnie.
- I co podobało ci się nie ? – wymruczał mi do ucha. 
- Nie. Ślinisz się gorzej jakbyś ślinotoku dostał. Poćwicz lepiej. – szepnęłam i odsunęłam się od niego naciągając kaptur bluzy na głowę i ruszyłam chodnikiem w stronę bramy. 
Gdy wróciłam do domu ból głowy dawał ostro o sobie znać, przeszukałam kuchnie w celu znalezienia czegokolwiek na kaca. Z wielkim zadowoleniem wzięłam ostatnią tabletkę przeciwbólową i rzuciłam się na łóżko i chwile później odpłynęłam w objęcia Morfeusza. 
*
Coś na kształt walenia w drzwi wyrwało mnie z pięknego snu. Rozejrzałam się po pokoju w którym zrobiło się już ciemno. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 19. Cudownie, przespałam cały dzień. Usłyszałam dzwonek do drzwi, a później znowu głośne walenie. Wstałam z łóżka zastanawiając się komu tak bardzo zależy na spotkaniu, mojej cudownej osoby. 
Niestety ledwo otworzyłam drzwi napotkałam wściekłą minę Tomlinsona, który wpadł mi nagle do mieszkania. 
- Chyba nie przypominam sobie, żebym cię zapraszała – mruknęłam i zatrzasnęłam drzwi.  
- Ja wiesz sobie nie przypominam, żebym dodawał jakieś chore zdjęcia na twittera ! – wrzasnął z furią w oczach skierowaną w moją stronę. 
- Aaa… to o to chodzi – powiedziałam spokojnie kierując się do kuchni – Wiesz nie wiem czy w domu cię tego uczono to jak się wchodzi do czyjegoś mieszkania to się zdejmuje buty. 
- Nie zmieniaj tematu – warknął. 
- Nie zmieniam, ja po prostu chcę mieć czysto na dywanie – mruknęłam wzruszając ramionami. Chłopak wściekły ściągnął trampki, rzucając je gdzieś w kąt pokoju. 
- Zadowolona ?! 
- Bardzo – odpowiedziałam z uśmiechem – Chcesz może kapcie, bo wiesz spoko stoisz boso… 
- Rose ! – krzyknął przerywając mi – Ty zdajesz sobie sprawę coś ty zrobiła tym zdjęciem ?! 
- Ty znowu o tym – jęknęłam przewracając oczami, włączyłam wodę na herbatę obracając się tyłem do Tomlinsona.  
- Nie ignoruj mnie – warknął szarpiąc mnie lekko, abym na niego spojrzała. Podniosłam wzrok na jego niebieskie oczy z skaczącymi iskierkami złości. 
- Herbaty ? – zapytałam wskazując na kubek. 
- Czemu to robisz ? – zapytał w końcu poddając się. 
- Ale co ? 
- No czemu dodałaś te zdjęcie, musiałaś mieć jakiś powód – oparł się szafkę przyglądając się uważnie. 
- Właściwie to nie miałam – odpowiedziałam obojętnie – To był taki impuls. 
- Impuls – powtórzył brunet prychając – Wiesz, że oberwało mi się za ciebie ? 
- To nie było zamierzone – odparłam opierając się obok niego. 
- Powiedziałem, że zgubiłem telefon, ale od razu gdy tylko zobaczyłem to zdjęcie, że zostało dodane z mojego telefonu wiedziałem, że to ty. 
- No wiesz mały błąd rano – zaśmiałam się cicho. 
- Gdybym to nie był ja, nie poszłoby ci tak łatwo wiesz ? 
- Dzięki – odpowiedziałam posyłając mu wdzięczny uśmiech. 
- Jesteś mi winna przysługę i bądź pewna, że to wykorzystam – zagroził szczerząc się w moją stronę. 
- Już się boję. – powiedziałam żartobliwie zmierzając do czajnika w którym właśnie woda się zagotowała.
- O cholera właśnie – powiedział uderzając się otwartą dłonią w czoło – Przez to wszystko zapomniałem po co tu przyszedłem. 
- Nie po to, żeby na mnie nawrzeszczeć ? – zapytałam zdziwiona, zalewając w dwóch kubkach herbatę.
- Nie. Przyszedłem cię poinformować, bo nie odbierasz telefonu, że o 20 masz spotkanie, więc się już zbieraj. 
- Jakie spotkanie ? –zdziwiłam się. 
- Wszystko w swoim czasie, leć się przebrać – powiedział popychając mnie w stronę pokoju.  
___________________________________________________ 
Rozdział dłuższy niż ostatnio, ale i tak wydaje mi się jakiś krótki -,- 
Nowy wygląd bloga jest, więc jak więc wam podoba ? 
Liczę na wasze opinie na temat rozdziału i do następnego xD 
Katy227

27 komentarzy:

  1. Ale fajnie,jestem pierwsza :) No to tak! Rozdział bardzo mi się podoba:D Ciekawe o jakie spotkanie chodzi.
    Nie mogę się doczekać następnego ;* Szybko wstawiaj ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuu to ja sobie ponarzekam ! tak króóóótki Basiu :P niee no, faajny ;D ale kurde co ty chcesz wymyślic? czy w końcu będzie potem z Harrym, czy może z Lou.. dobijasz mnie tym, że nie wiem no hahah ;DD
    czekam na nexta, baaajo

    http://you-instead.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bardzo fajnyy, spotkanie pewnie dotyczy związku Harrego i Rose i pewnie tego zdjecia. PRZYPAAAŁ xDD Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieekawe, co to za spotkanie. Roozdział zajebisty, a wygląd taki sexi. xd akcja z całowaniem, lubię to!
    daaaj następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. wygląd bloga bardzo fajny a pewnie zowu mają sie spotakć z Simonem hmm jestem ciekawa czy Rose zakocha sie w Louisie czy w Harrym hmm nie wiem czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Za bardzo nie wiem co napisać.
    No jestem oczarowana,ale coś mi się zdaje, że tutaj Lou będzie z Rose. Rozdział świetny. Może się powtarzam, może w innych komentarzach to przeczytałaś, ale ten rozdział jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rodził czekam na kolejny mam na dzieje że wcześniej dodasz bo nie mogę się już doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  8. jeju jaki wygląd *.*
    kocham ten rozdzial :D Mysle że Harry i Lou bedą konkurować o Rose :D Ale zobaczy się :D Rozwalił mnie Louis z trampkami albo " Może herbatę ? " hahah :D Czekam na kolejny i DŁUŻSZY oraz zapraszam do mnie <3
    http://butyourperfecttome.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh !! Z jakim spokojem Rose na wszystko odpowiadała. No kocham ją i cb za to, że prowadzisz tak cudownego bloga. Rozdzialik i wygląd bloga B O S K I E ;* :3

    Zapraszam zwyciezycniesmialosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział super. A nowe tło wprost rewelacyjne. Skąd wzięłaś zdjęcie Harrego ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem nawet dokładnie chyba jest z jakiegoś ich występu, ale nie pamiętam jakiego ;P

      Usuń
  11. Rozdział jak zwykle rewelacyjny :) wygląd bloga zajebisty <3 , z niecierpliwością czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jak zwykle super.. A wygląd no normalnie rewelka.. I te oczy Harrego ;).
    Czekam na nexta ;p
    @Carroot_1D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebiste <3
    Ja chcę więcej ! ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja już myślałam, że w tych krzakach to Harry leży i go szuka haha! Słodko na pewno musiało jej się podobać ten pocałunek. Dzięki Louisowi ma obronioną dupę i dobrze! Ciekawi mnie tylko te spotkanie!
    P.S. Świetny wygląd! /kufer-szczęścia/

    OdpowiedzUsuń
  15. Lou rozwalił mnie z tymi butami ;D Świetny rozdział :)
    Wygląd bloga ok, tylko można by zmienić kolor czcionki bo litery są trochę za jasne i ciężko się czyta, bynajmniej mi ;)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział! Rozwaliło mnie to Louis próbuje ją ochrzanić za to zdjęcie, a ona : - herbaty? - hahahaha Rozdział po prostu boski :D
    Nie mogę się doczekać następnego, rzadko komentuję tutaj ale od dzisiaj będę <3
    A nowy wygląd zajebisty :3

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie mogę się doczekać nast ępnego <3333
    Genialny, zajebisty, cudny :D
    Dzieki za informowanie na tt <33333

    [spam]http://still-remember-me-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwszy raz cieszę się, że czytałam rozdział na telefonie, bo jak teraz zobaczyłam wygląd bloga na komputerze, to z 10 minut gapiłam się w oczy Harry'ego, a kolejne 10 podziwiałam Louisa... I jak ja niby miałabym przeczytać rozdział skoro oni mnie rozpraszają cały czas? Nowy wygląd jest po prostu boski :) No nie mogę, on wciąż się na mnie patrzy ;)
    Do tej pory myślałam, że ta Wariatka w końcu zakocha się w Owcy :D Ale podziwiając zdjęcie Lou zastanawiam się, co ty też wymyśliłaś... Znów mnie zadziwisz, prawda? Zresztą po co ja się pytam, to więcej niż pewne ;)
    Scenka porannego pożegnania wyszła całkiem, całkiem... Chociaż podziwiam jej odwagę. Po nocnej rozmowie z kibelkiem kazałabym mu wyszorować dokładnie zęby...
    Dziwię się, że cała ta afera ze zdjęciem nie okazała się większa. Ale może jeszcze coś z tego będzie... Zastanawiam się, co to za spotkanie...
    Rozdział jak zwykle cudowny, tylko...za krótki :) Chcę wiedzieć więcej. Muszę. Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny blog, świetnie piszesz, masz świetny talent, ( dobra, dobra przesadzam z tym świetny, ale tak naprawdę jest XD ) No, a wygląd bloga to po prostu rewelacja. Po prostu gdy zobaczyłam Hazzę to jeszcze patrzę jak urzeczona w jego oczyska no i u Louisa to samo...

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. rozdział boskie <333
    kocham twoje opowiadanie <333
    czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  21. nie moge się doczekac następnego;* jak dobrze przewiduje to następny rozdział będzie w piątek albo w sobote ;* <3 świetnie piszesz dziewczyno !! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  22. I have hope that you give us new chapter soon . :) - ELENA from UK

    OdpowiedzUsuń
  23. genialny coraz bardziej lubie Rose a ten pocałunek z Hazzą awww*--* czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Awww <3 Rose i Hazza ;**
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Witam ;D Zapraszam na bloga, ostrzegam to mój pierwszym w życiu blog: http://od-pierwszego-wejrzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Zarąbiste.!!:D Ohhh. jak ja bym chciała żeby ona była z Louisem i musiałaby udawać, że chodzi z loczkiem i Louis by był zazdrosny. Oj rozmarzyłam się.! xdd Świetny rozdział czekam na kolejne.;)
    http://1d-mycreazystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń