Obserwatorzy

Ile was tu było :P

Translate

piątek, 7 grudnia 2012

Chapter 7


- No w końcu spóźnimy się – jęknął Louis, gdy wyszłam w końcu z sypialni. Byłam ubrana w granatową, satynową sukienkę sięgającą lekko przed kolano i dopasowane co całości buty na wysokim obcasie, zbyt wysokim jak dla mnie. Nie myślcie, że ubrałam się tak dobrowolnie.
- I jak ? – zapytała Serena stojąca obok mnie.
- Aż chciałoby się powiedzieć brałbym – odpowiedział jej Louis uśmiechając się do mnie łobuzersko.
- Widzisz jeśli z Harrym ci nie wyjdzie, masz szanse u Lou – dogryzła mi specjalnie przyjaciółka.
- Zdrajca – mruknęłam pokazując jej język.
- Spóźnimy się – znowu na zegarek wskazał brunet.
- Łap – rzuciła we mnie blondynka czarnym płaszczem.
- A dowiem się w końcu co to za spotkanie ?
- Nie – powiedzieli jednocześnie Louis i Serena i zadowoleni z siebie przybili sobie piątki.
- Jeszcze czegoś będziecie ode mnie chcieli – zagroziłam i dumna z siebie skierowałam się do drzwi.
Tomlinson zaprowadził mnie do swojego samochodu i otwarł mi drzwi od strony pasażera, nie odzywając się wsiadłam. W czasie jazdy także siedziałam cicho, ale zaczęły mnie irytować ciągłe spojrzenia bruneta na mnie.
- Przestań tak na mnie zerkać, bo jeszcze sobie pomyślę, że ci się podobam – wyparowałam w końcu.
- A co jeśli podobasz ? – uniósł wyzywająco jedną brew. On ze mną flirtował, a ja jestem dziewczyną jego przyjaciela ! Nie chociaż nie całkiem dziewczyną … no ale zawsze, wstydziłby się !
- A ja miałam cię za geja …
- Nie jestem gejem – oburzył się.
- Tak ? – udawałam zdziwioną – A wyglądasz. Powiedział ci to ktoś kiedyś ?
- Mogę ci udowodnić, że nim nie jestem – oznajmił, a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- Ciekawe jak ? – prychnęłam
- Mogę cię pocałować – wymruczał przybliżając się niebezpiecznie do mnie.
- Pacz na drogę, niewyżyty chłopczyku ! – powiedziałam odpychając go od siebie, na co głośno się zaśmiał.
- I z czego się śmiejesz ? – zapytałam oschle.
- Jeszcze kiedyś sama mnie poprosisz, a bym cię pocałował …
- Czy matka w betoniarce cię kołysała ? – zapytałam z sarkazmem.
- Nie – opowiedział.
- To była ironia idioto !
- Naprawdę ? – zdziwił się, teraz naprawdę zaczęłam się zastanawiać czy żartuje sobie ze mnie czy on jest niepełnosprawny umysłowo.
- Może skończmy tą jakże istotną konwersację …
- Dobrze – odpowiedział i zjechał na parking i się zatrzymał – Wysiadaj.
- Ale co tutaj ? – spytałam zdezorientowana.
- Tak tutaj, koniec wycieczki – mówił uśmiechając się kpiąco.
- Nie miałeś zawieść nas na spotkanie  ? – znów zapytałam przyglądając mu się.
- Ciebie nie nas – sprostował – I jesteśmy na miejscu – wskazał elegancką restaurację przed nami. Pokiwałam głową i wysiadłam. Gdy miałam już zamykać drzwi obróciłam się w jego stronę.
- Z kim w ogóle te spotkanie ? – brunet uśmiechnął się przebiegle.
- Niech serce ci podpowie – oznajmił głupkowato i odjechał z parkingu.
- Niech serce ci podpowie – mruknęłam sama do siebie. Co to do cholery w ogóle za tekst ?  Miałam serdecznie dość tego gówna. I powiedzcie mi teraz po co ja się w to pakowałam ? Po prostu moja cholerna ciekawość zawsze pakuję mnie w kłopoty. Ledwo się ten cały cyrk zaczął, a ja już mam dość, już się boję co będzie dalej. Z westchnięciem skierowałam się ciemnym parkingiem do restauracji. Weszłam do środka i od razu wzrok przyciągnął bogaty wystrój. Lokal był obszerny i wokół mnie nosiły się ciche gwary rozmów. Pomieszczenie panował przyjemny półmrok i tylko przy stolikach stały lampki. Na ścianach powieszone były ogromne lustra mające nadać lokalowi jeszcze więcej przestrzeni.
Przeszłam dalej uważnie się rozglądając za znajomą twarzą.
- Przepraszam proszę Pani – zawołał za mną starsza kobieta o blond włosach i lekkimi zmarszczkami w okolicach oczu. Była nienagannie ubrana w czarno biały strój z logiem restauracji na piersi.
- Tak ? – odezwałam się uprzejmie.
- Ma Pani rezerwację ? – zapytałam przyglądając mi się.
 - Nie … to znaczy jestem z kimś tutaj umówiona  - sprostowałam szybko widząc podejrzany wzrok kobiety.
- Z kim ? – zapytała i utknęłam. „Cholera jasna zabiję cię Louis !”. Znowu w myślach powtórzyłam sobie słowa Tomlinsona „niech serce ci podpowie”.
- Z moim …  wybrakiem serca … - skończyłam niepewnie.
- Ale proszę podać nazwisko – powiedziała służbowym tonem klepiąc w kartkę.
- Styles – zaryzykowałam robiąc krzywą minę. Kobieta zaczęła się przyglądać swojej liście i po chwili uśmiechnęła się do mnie.
- W takim razie proszę za mną – powiedziała idąc przodem, wypuściłam głośno powietrze z płuc, i skierowałam się za blondynką.
Chwilę później szłam salonem między innymi stolikami aż zauważyłam siedzącego samotnie Harrego bawiącego się komórką. Chłopak podniósł nagle wzrok  i spojrzał na mnie, dyskretnie chowając swoją zabawkę. Gdy podeszłam wstał z krzesła i przytulił mnie sztywno do siebie.
- Zaraz zjawi się kelner – powiedziała kobieta przydzielająca stoliki i odeszła. Usiadłam przy stole, owca z lekkim opóźnieniem zrobiła to samo.
- Mogę się dowiedzieć po co ta cała szopka ? – zapytałam
- To Louis ci nie mówił ? – odpowiedział zdziwiony pytaniem.
- Wyobraź sobie, że nie – warknęłam.
- To randka – wyjaśnił jak gdyby nigdy nic wzruszając ramionami.
- Jaka randka ?! – podniosłam głos ale zaraz mnie uciszył spojrzeniem.
- Jesteśmy, parą chyba nie ? To chyba powinniśmy chodzić na randki.
- Ja się na takie gówno nie pisałam – mruknęłam.
- Ty przecież doskonale wiesz, że to „gówno” – narysował w powietrzu cudzysłów – To teraz twoja praca.
Niezadowolona wydęłam wargi już nie odzywając się gdyż podszedł do nas kelner wręczając nam karty. Ujęłam jedną z nich. Brązowa oprawa ładnie ułożył mi się w dłoni. Gdy zajrzałam do środka jęknęłam.
- Nie ma tu nic normalnego ? – patrzyłam na potrawy składające się głównie z owoców morza o jakiś dziwnych nazwach.
- Co ci znowu nie podoba ? – zapytał już zmęczony całą sytuacją Harry.
- Nie lubię owoców morza – zmarszczyłam nos gdy przed oczami wyobraźni przeleciały mi małże, krewetki i oślizła ośmiornica, wzdrygnęłam się z obrzydzeniem.
- To masz problem – ucięła owca i wróciła do przeglądania karty.
- Wina ? – zapytał kelner.
- Chętnie – odpowiedziałam, bo jeśli miałam przeżyć jakoś ten wieczór to po trzeźwemu nie da rady. Chciałam podać kieliszek mężczyźnie ale moja dłoń się zawahała gdy zobaczyłam, że przede mną stoją 3 kieliszki różniej wielkości. Zdusiłam zakłopotany uśmiech i wróciłam do przeglądania karty. Na szczęście kelner poradził sobie i nalał mi oraz owcy wina i przyjął nasze zamówienia.
Gdy podał nam naszą przystawkę, spojrzałam za stół. Po lewej stronie miałam 3 widelce, a po prawej 3 noże, nad talerzem jeszcze mała łyżeczka oraz widelczyk, co strzelałam, że jest do deseru i na tym moja wiedza się kończyła. Czy to istotne z których skorzystam ? Spojrzałam znad włosów dyskretnie na Harrego i zauważyłam, że skorzystał z ostatnich sztućców od zewnątrz, podążyłam więc za jego przykładem. 
- Lecimy w weekend do stanów, ty masz lecieć z nami – mruknęła owca patrząc się w talerz. Po tym zdaniu  mój mózg zaczął intensywnie myśleć na wymówką dzięki, której miałabym się z tego wymigać.
- Nie mam wizy więc nigdzie nie pojadę – uśmiechnęłam się tryumfalnie.
- Załatwi się – burknął Harry, a z moich ust zszedł uśmiech tak szybko jak się pojawił. Zawsze ktoś musiał mi przywracać tą brutalną rzeczywistość ? Teraz nic innego nie pozostało mi jak jechać do tego obligowała mnie umowa, nie miałam innego wyjścia. Podniosłam wzrok na bruneta, który dalej nie zwracając na mnie uwagi grzebał już w swoim pustym talerzu.
- Wiesz straszny z ciebie nudziarz … - jęknęłam gdy cisza wokół nas zaczęła się piętrzyć.
- A co według ciebie powinien teraz robić co ? – warknął na mnie – Myślisz, że co dla przyjemności tu z tobą siedzę ?
Już miałam wyrzucić z siebie ciętą ripostę, którą miałam na końcu języka, ale pojawił się kelner. Podał na główne danie i odszedł. Zdenerwowana wzięłam pierwszy lepszy widelec i chciałam zabrać się do jedzenia kiedy owca głośno parsknęła śmiechem. Spojrzałam na niego spod byka.
- Nie wiedziałem, że jesteś aż tak głupia że nie wiesz jakie sztućce do czego się używa, ale jak widać twoja inteligencja nie ma granic – po jego słowach we mnie zawrzało. Wzięłam nóż który leżał obok talerza i mocno z całej siły wbiłam go w moją rybę z głośnym brzdękiem. Wszystkie oczy na sali obróciły się w naszą stronę.
- Rose ! – syknął chłopak – Nie zachowuj się jak jakieś bydło.
Te słowa przelały czarę, wzięłam kieliszek i chlusnęłam winem prosto w twarz brunetowi. Czerwone wino kapało na białą koszulę loczka robiąc na mniej paskudne plamy.
- Pieprz się Styles – warknęłam i z głośnym hukiem zasunęłam za sobą krzesło i wyszłam z lokalu mając na swoich plecach oczy wszystkich gości.  
_________________________________________________ 

Rozdział jak dla mnie jakiś taki bezpłodny czekam więc na wasze opinie ;P
Serdecznie witam nowych czytelników którzy cały czas przybywają i jak się okazuje nie tylko z polski a to dopiero radość ! 
Jeśli chodzi o mojego drugiego bloga http://party-hard-1d.blogspot.com/ to tam w tym tygodniu rozdział się nie pojawi z powodu brak czasu no i moich jutrzejszych urodzin ( hahaha tak wiem muszę się pochwalić słodka szesnastka w końcu ;D ) 
Katy227

35 komentarzy:

  1. Nie lubie tego idioty , i Ciebie też . W takie momencie . No wiesz ! Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa Baśka ma urodziny xd muszę pamiętać żeby ci życzenia złożyć na tt :D
    bezpłodna to chyba ty jestes ! rozdzial świetny :)
    czekam na nn xx

    PS. widzisz komentuje ! wiec to zauważ haha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, ale oni są chamscy -,- O co w ogóle ta nienawiść, hm...?

    Jednak gadka z Lou... zawsze spoko ;) Ich wątek mi się taaaak strasznie podoba ^.^ Nie to, że ten 'główny' nie, ale ten z Lou jest moim ulubionym ;) Nice. ;)
    Ogółem rozdział jak zwykle świetny ;)

    Słiiit sexteen ;) Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i nigdy niekończącej się weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział !
    Mam nadzieję, że szybko dodasz nn <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu... Że Rose ma aż tak wybuchowy charakter, to się nie spodziewałam xd
    No, cóż, rozdział ŚWIETNY jak zwykle :D
    Już się nie mogę doczekać kolejnego.
    I życzę Ci wszystkiego najlepszego! Sweet sixteen to najlepszy wiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity <3 czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny rozdział*--* Rose przypomina mi charakterem troche mnie wredna,pyskata, najpierw robi potem mysli już nie moge się doczekac następnego rozdziału i życzę ci Basiu wszystkiego najlepszego zdrowia szczęścia,pomyślności oraz spełnienia marzeń Louisa ci nie życze bo on jest mój buhaha*--*

    OdpowiedzUsuń
  8. hahaha no to niezła randka nie powiem ale coś mi sie zdaje że Lou chyba coś czuje do Rose! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NA TWOJĄ SŁIT SZESNASTKE!!! czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!!!! SPEŁNIENIA MARZEŃ+SPOTKANIA 1D <3333333


    ________¤__¤__¤__¤
    ________▌__▌__▌__▌
    _______▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    _______ஜஜஜஜஜஜஜ
    _______▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    ____▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒
    ____ஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜ
    ____▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒
    _▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    _ஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜ
    _▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    _███████████████████
    ________████████
    ________████████
    ____███████████████

    HAHA po prostu nie mogłam się powstrzymać, żeby tego nie wstawić <333
    Rozdział cudny, kocham charakter Rose, i nie mogę się doczekać ich podboju Ameryki :D Ciekawe co się będzie działo między Lou i Rose xoxo
    Czekam na następny <33333
    @_Just_Smile_98
    http://best-holiday-ever-1d.blogspot.com/
    http://still-remember-me-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. rozmowa Rose z Lou! <3 hahahaha nie że chce żeby byli razem, ale fajnie to wyglądało ; dd
    teraz wracamy do Harry'ego... jak on siee z Rose kocha! haha miłość po prostu wylewa siee drzwiami i oknami -,- a tak naprawde to ja czekam na moment kiedy tak w końcu bedzie. bo moim zdaniem do siebie pasują.
    fajnie by było gdyby Lou zaczął troche wkraczać do akcji, a Hazza byłby wtedy zazdrosny. to by było ciekawe... ; D
    dobra nie kombinuje. czekam na następny! ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. Sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam. Sto lat, sto lat, niech żyje żyje naaaaaaaaaaaaaaaaam, a kto? BAŚKA :D
    Wszystkiego najlepszego ;*
    A rozdział niesamowity, ma Rose charakterek :D
    Kocham Lou w tym opowiadaniu *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. gdzie bezpłodny?! jak najbardziej płodny ! XD
    hahaha to z tymi sztućcami ;DD ja też nie wiem..ale chodze na gastro,więc mam nadzieję,że niedługo sie dowiem ;oo
    suuuuuper rozdział, czekam na nn :D

    http://you-instead.blogspot.com/ xxx

    PREZENT JUŻ DOSTAŁAŚ, NO A ŻYCZENIA JUTRO! ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale Rose mu pojechała... Już widzę wściekłego Stylesa :) Rozdział boski, czekam na nn
    Aga :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba jeszcze nie skomentowałam Twojego bloga, więc robię to dzisiaj. Czytam go od kilku dni i wiesz co? Strasznie mi się podoba, bo jest inny niż wszystkie. Non stop wchodzę na niego i sprawdzam, czy jest już nowy rozdział. Wciągnęłam się, baaardzo wciągnęłam. Zapraszam również do mnie: http://withthefamilyicandoeverything.blogspot.com
    pozdrawiam gorąco, życzę wszystkiego najlepszego, nie wiem, czego sobie życzysz, więc sama wybierz :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekałam na ten rozdział :D Jest świetny a końcówka jeszcze lepsza :D Cudooo. Mam nadzieje, że nowy rozdział dodasz szybciej bo czekanie jest męką:**

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahahahaha. Boski rozdział <33 Oł! Rose! Nie ładnie :P
    CZekam na next ;]

    OdpowiedzUsuń
  17. Sto lat sto lat sto lat hej!:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ach ten Louis flirciarz w końcu głupi ksiądz go nie chrzcił! :D Co za niegrzeczna Rose! Tak potraktować swojego 'chłopaka' ? bardzo nie ładni. Myślę, że to nie trafi do telewizji uch.. Czekam na kolejny! :) /sensitive-touch/ /kufer-szczęścia/

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahah! Mega.. Uśmiałam się przy tym.. Co z tego Lou wyrośnie :D
    Ja mam nadzieję, że szybko nowy rozdział się pojawi :D

    OdpowiedzUsuń
  20. napoczątek:
    Najlepszego :D
    Uuu...Jaka niegrzeczna Rose.
    Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  21. boskie <3 czekam na nexta świetnie piszesz xx :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeeju uwielbiam twojego bloga.:D szybko dodawaj nastepny.:D boskie są rozdziały..ah.;3

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszystkiego najlepszego! <3
    A rozdział MEGA, :) Lou ty podrywaczu :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział! Trochę się posprzeczali ale mam nadzieję że Rose i Hazza się pogodzą :D A czyżby Lou zapomniał że ma El? :D
    Nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozdzialik boski. Heh. Ja nie mogę jak wbiła nóż w tą rybę, a potem jeszcze wylała na niego to wino. No ŚWIETNE !!
    WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !! :3 ;*

    Zapraszam http://zwyciezycniesmialosc.blogspot.com/ oraz http://story-full-of-suprises.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Sto lat! Rozdział cudny

    OdpowiedzUsuń
  27. najlepszego rzadział przecudny czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział jest boski ;) i wszystkiego najlepszego !!

    OdpowiedzUsuń
  29. Zarąbisty rozdział.!:D Należało się Harremu.! Na miejscu Rose zrobiłabym to samo.:D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.:)
    Wszystkiego Najlepszego.!!!!:D

    OdpowiedzUsuń
  30. Dobrze mu chlusnęła tym winem! Ja bym jeszcze tą ryba poprawiła! Zachował się jak kretyn. Pewnie dopiero w zespole dowiedział się, że jest więcej niż jeden widelec i teraz się wymądrza... Grabisz sobie Harry, oj grabisz... Ta rozmowa z Lou w samochodzie :) Uuu... Czyli to pocałunek jest dowodem, że nie jest się gejem? Ciekawe... Tak sobie w tej mojej głowie układam dwa scenariusze (wiem, że i tak mnie zdziwisz)... No bo wiesz... Louis :D No, ale też fajnie byłoby, gdyby się z Harrym oswoili ;) W końcu to moja ulubiona para - Owca i Wariatka! No, ale Lou... Kurdę! Oby cię taka wena chwyciła, że szybko pojawi się kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    PS
    Przepraszam, że komentarz dopiero teraz, ale rozwaliłam komputer. Opuścił mnie dla innego (w serwisie jest), ale mam nadzieję, że zatęskni za mną i wróci... Póki co muszę na żebry chodzić, bo nienawidzę pisać na komórce.

    OdpowiedzUsuń
  31. Najlepszy moment, gdy dostał tym winem w twarz, należało mu się, bo zachowywał się idiotycznie. Ogólnie rozdział mnie powalił, jestem pod dużym wrażeniem i mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre. Dodawaj szybko kolejny! <3

    http://xpapermemories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. "Czy matka w betoniarce cię kołysała?" Dobre haha ;D

    Strach pomyśleć co by było gdyby poszli na 'randke' na golfa *_* hehe Jeb z kija golfowego mhm ;d

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie znalazłam zakładki Spam więc dodaje to tu :
    Chciałabym serdecznie zaprosić cię na mojego bloga. Zastanawiałaś się kiedyś jak bolesne blizny powodują wspomnienia ? Kim okażą się przyjaciele ? Czy możliwa jest miłość w tak smutnym świecie ? Dowiesz się wszystkiego czytając: http://i-am-alone-onedirection.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Czekam i czekam na nn, a tu nic ;(
    Myślałam, że dodasz w weekend :(
    Więc pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość ^^

    OdpowiedzUsuń